Początek prawdziwej korekty na rynkach?

Aktualny układ sił na wykresie WIG20 zwiększa ryzyko spadku w okolicę 1800 pkt. Motorem zniżki prawdopodobnie będą banki i spółki surowcowe.

Publikacja: 06.02.2023 21:00

Marcin Kiepas analityk, Tickmill

Marcin Kiepas analityk, Tickmill

Foto: Fotorzepa

Rynki przeszły obojętnie obok ostatnich podwyżek stóp procentowych przez Fed i inne banki centralne. A nawet zignorowały jastrzębie pomrukiwania szefa Fedu Jerome’a Powella.

Jednak już piątkowe, dużo lepsze od prognoz, dane z amerykańskiej gospodarki to było dla nich za dużo. Tego nie dało się nie zauważyć. Nie dało się przemilczeć. Szczególnie że dane zburzyły całą byczą narrację budowaną od wielu tygodni.

Przypomnijmy, w styczniu przyrost miejsc pracy w sektorze pozarolniczym był prawie trzykrotnie wyższy od zakładanego, stopa bezrobocia spadła zamiast wzrosnąć, a dynamika płac przekroczyła prognozy. Dodatkowo indeks ISM dla sektora usług wystrzelił w pierwszym miesiącu 2023 roku do 55,2 pkt, z 49,2 pkt w grudniu, pozostawiając daleko w tyle rynkowe prognozy na poziomie 50,4 pkt.

W tej sytuacji nic dziwnego, że narracja o rychłym końcu podwyżek stóp procentowych w USA i ich późniejszych w miarę szybkich obniżkach, runęła jak domek z kart. I jeżeli nawet rynki miałyby wkrótce wrócić do tej narracji, albo zbudować sobie jej nową poprawioną wersję, bo jednak presja inflacyjna ustępuje, a gospodarka hamuje, to wydarzenia ostatnich dni powinny przełożyć się na nieco dłuższe i być może nieco silniejsze cofnięcie. Na większości światowych giełd. W tym również na naszym parkiecie przy ulicy Książęcej.

Wzrost w Warszawie wyhamował w pierwszej dekadzie stycznia (wyjątkiem był tylko sWIG80, który rósł do końca stycznia). Od wtedy trwa realizacja zysków, która jednak na razie nie wyłamuje się z konwencji minitrendu bocznego.

Z tej konsolidacji nie zdołały giełdy wybić ani spekulacje o przedłużeniu podatku bankowego, ani powrót tematu podatku od nadmiarowych zysków, ani silne wybicie górą niemieckiego DAX i atak na 15 500 pkt w pierwszych dniach lutego.

Teraz jednak sytuacja się zmieniła. Poniedziałkowy atak podaży, chociaż nie generuje bardzo mocnych sygnałów sprzedaży na wykresach WIG20, WIG i mWIG40, wydaje się na tyle mocno podkopywać nastroje na warszawskiej giełdzie, że ryzyko mocniejszego cofnięcia jest spore. Szczególnie gdyby silniejsza fala realizacji zysków przelała się przez niemiecki rynek akcji, gdzie coraz więcej przemawia za tym, że DAX cofnie się minimum do 15 000 pkt.

Aktualny układ sił na wykresie indeksu WIG20 zwiększa ryzyko spadku w okolicę 1800 pkt. Motorem zniżki prawdopodobnie będą banki i spółki surowcowe. Taki powrót indeksów do poziomów z początku roku powinien już skusić inwestorów do kupna tańszych akcji.

Perspektywa powrotu do gry pod spadek inflacji, koniec podwyżek stóp procentowych i ożywienie w Chinach jest dla inwestorów wciąż zbyt kusząca, żeby przepuścić taką okazję.

Okiem eksperta
Co czeka rentowności obligacji?
Okiem eksperta
Wspinaczka po ścianie strachu
Okiem eksperta
Złoto na szczycie wycen, ale nie popularności
Okiem eksperta
Inflacja w celu i co dalej?
Okiem eksperta
Subiektywny Punkt Widzenia: Siła dolara czy siła WIG-banki?
Okiem eksperta
Dzień niespodzianek