Rok 2020 dla gier był świetny. W 2021 roku, jeszcze pandemicznym, ale już po spektakularnym nieudanym debiucie „Cyberpunka 2077” CD Projektu sektor w Polsce miał się już dużo gorzej. Globalnie też sporo rozczarowań produkcyjnych przyczyniło się do urealnienia wycen. Sektor mobilny z kolei cierpiał ze względu na coraz bardziej wymagające wydatki na akwizycję użytkowników i zmianę polityki prywatności Apple, co utrudniło śledzenie użytkowników i dostosowanie sprzedaży.
W 2022 r. w polskim sektorze gier do tej pory właściwie były tylko spadki i cały czas rok ten wygląda fatalnie, jeśli wziąć pod uwagę największych producentów. CD Projekt dalej rozczarowuje, PCF nie zrobił najlepszego dodatku, aby wspomóc sprzedaż flagowego tytułu, PlayWay mierzy się z kolei z nasiloną konkurencją. W mobilnym Ten Square Games, oprócz spadających przychodów z „Fishing Clash” i „Hunting Clash”, pojawiły się jeszcze informacje o zakończeniu prac nad innymi tytułami, a także o zwolnieniach. Do tego dalsze ingerowanie w programy motywacyjne oraz wciąż pozostawiająca wiele do życzenia komunikacja z rynkiem skutkowały dalszą przeceną akcji spółki. Z kolei stabilizacja przychodów w Huuuge, nawet biorąc pod uwagę, że spółka śpi na gotówce, to było za mało, aby kurs odbił w górę, a jedynie zaczął ubijać dno.
Coś jednak drgnęło. Coraz bliżej jest ofensywy newsflowowej 11bit studios, co utrzymuje cenę na relatywnie wysokim poziomie i zdaje się być budowaniem bazy pod ogrywanie spółki pod zbliżające się premiery. Na uwagę zasługuje zachowanie Creepy Jar – spółka wcześniej bez większego powodu spadła z 800 do 440 zł, a obecnie wzrosła do prawie 700 zł w szybkim tempie. Być może pomogły informacje o dalszej dobrej sprzedaży „Green Hell”, niemniej i tak tempo jest coraz wolniejsze, ale rynek widzi, że ogon sprzedaży tytułu jest dłuższy, niż mógł się spodziewać.
W ostatnich dniach notowania Huuuge rozgrzała informacja o rozpoczęciu przeglądu opcji strategicznych. Pamiętając doświadczenia Ten Square Games i to, że informacja o braku przejęcia spółki w wyniku przeglądu opcji okazała się gwoździem do trumny kursu akcji, rynek ma prawo podchodzić z rezerwą. Z drugiej jednak strony obecna wycena Huuuge jest ekstremalnie niska, przychody być może są w lokalnym dołku, a w 2021 r., gdy przejmowany miał być TSG, oczekiwania co do wyceny spółki były diametralnie inne. Z kolei w czwartek plotka o tym, że Tencent miałby kupić kolejnych 5 proc. akcji Ubisoftu, płacąc za nie po 100 EUR (więc grubo ponad 100 proc. powyżej kursu giełdowego), rozgrzała nie tylko notowania Ubisoftu, ale i CD Projektu. Taka reakcja pokazuje, że podatność rynku na plotki jest potężna i niewiele trzeba, aby sprowokować wzrosty.
Faktem jednak jest, że wiele spółek jest tak nisko wycenianych, że inwestor branżowy spokojnie może płacić bardzo dużą premię w stosunku do kursu akcji, co jest niewątpliwie zachęcające, aby typować spółki mogące być obiektem przejęcia.