Podczas gdy w poniedziałek notowania euro wystartowały w okolicy 3,96, to w piątek w końcu dnia były w okolicy 3,87 zł. Tak dobrego dla polskiej waluty tygodnia nie było już dawno, a wszystko za sprawą rosnących oczekiwań na rychłą podwyżkę stóp procentowych, która zgodnie z teorią uatrakcyjniłaby aktywa dłużne denominowane w złotych, a to mogłoby przyciągnąć na nasz rynek dodatkowy kapitał, umacniając jednocześnie walutę. Wydaje się, że oczekiwania te będą jednym z głównych czynników decydujących o notowaniach złotego przynajmniej do najbliższego posiedzenia RPP (19 stycznia). Chyba że doszłoby do dramatycznych wydarzeń na rynkach światowych, które odciągnęłyby uwagę od spraw krajowych.
Jeśli chodzi o światowy rynek walutowy, to w przypadku kursu EUR/USD oczy inwestorów zwrócone są w kierunku wsparcia, jakie na wysokości 1,297 tworzą dołki z przełomu listopada i grudnia ub.r. W piątek kurs nawet naruszył owo wsparcie, powyżej którego notowania konsolidowały?się przez cały grudzień. Gdyby zostało zdecydowanie przebite, kurs euro otworzyłby sobie drogę do dalszego spadku względem dolara. Kolejnym poziomem docelowym stałby się wówczas dołek z sierpnia ub. r. (1,259).