Wspólnej walucie zaszkodziły najwyraźniej informacje płynące z EBC. J.C. Trichet ocenił podczas wczorajszej konferencji, że presja inflacyjna napędzana wzrostem cen surowców nie zagraża w średnim terminie stabilności cen. Takie sformułowania osłabiły rozbudzone na początku stycznia nadzieje na podwyżki stóp w strefie euro. Rozczarowanie „gołębim” komentarzem było tym większe, że wydarzenia w północnej Afryce wywołały od początku stycznia ponad 10-proc. wzrost cen ropy. Nawet po skorygowaniu tego wzrostu cen o skalę styczniowego spadku wartości indeksu dolarowego (-4,50 proc.) presja inflacyjna w ciągu ostatniego miesiąca zdecydowanie rozbudziła wyobraźnię inwestorów.
Nie jest tajemnicą, że silne euro nie pomaga liżącej rany strefie euro i stwarza realne zagrożenie dla wzrostu PKB. Coraz większe prawdopodobieństwo zyskuje zatem opisywany ostatnio scenariusz korekty na parze EUR/USD. Najbliższym wsparciem pozostaje piątkowy dołek (1,3611), a celem silne wsparcie w strefie 1,3420. Spadek wiary w rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp w strefie euro potwierdzał wczoraj spadek rentowności niemieckich obligacji 2-letnich i stawek krótkoterminowych kontraktów na stopę procentową w euro.
W wątpliwość podane zostały też tempo i skala podwyżek stóp w Polsce. Zdaniem przedstawicieli resortu gospodarki inflacja pod koniec roku spadnie do 3,00 proc. Opinię tę podziela kilku członków RPP.