Skok cen o 1,2 proc. m./m. i 3,8 proc. r./r. w sytuacji, gdy rynek oczekiwał odczytów odpowiednio na poziomach 0,7 i 3,4 proc., przesądza o podwyżce stóp o kolejne 25 pkt bazowych już w przyszłym miesiącu. Inflacja jest bowiem wyraźnie powyżej górnego przedziału dopuszczalnego pasma wahań, nie ma pewności, czy w kolejnych miesiącach zmniejszy się presja ze strony cen żywności i paliw, nowa projekcja inflacji powinna wskazywać na zagrożenie dalszego przyspieszenia wzrostu cen w Polsce, a złoty nie jest przesadnie mocny, mimo rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych. Jedynym kontrargumentem jest brak pewności co do kształtowania się inflacji w związku ze zmianami w koszyku inflacyjnym. Nie jest to jednak na tyle silny argument, żeby równoważyć pozostałe.
Dane o inflacji wywołały przecenę obligacji i umocnienie złotego. Jeżeli pozytywne nastroje na rynkach globalnych utrzymają się, to jest szansa na kontynuację tego procesu. Szanse te jednak z każdym dniem maleją. Głównie za sprawą rosnącego ryzyka rozpoczęcia realizacji zysków na Wall Street po kilkunastu tygodniach zwyżek. Ujawniająca się presja podaży na EUR/USD i perspektywa spadku tej pary przynajmniej do 1,32 także zmniejsza szansę na większe umocnienie polskiej waluty w najbliższych tygodniach.