Libijski konflikt ma negatywny wpływ na zachowanie się rynków kapitałowych. Akcje tracą na wartości. Rosną za to ceny ropy, której północnoafrykański kraj jest dużym producentem. Inwestorzy zamykają pozycje w ryzykownych aktywach i nabywają papiery, które gwarantują im ochronę majątku. To przekłada się na notowania franka szwajcarskiego, który uważany jest za jedną z najbezpieczniejszych „przystani”.
Helwecka waluta od kilkunastu dni dynamicznie zyskuje na wartości do innych walut światowych. W czwartek przed południem trzeba było za nią płacić już 1,078 USD, czyli najwięcej w historii. Jeszcze dwa tygodnie temu kurs CHF/USD wynosił 1.0255. To oznacza, że w tym okresie frank zyskał na wartości do amerykańskiego pieniądza aż 5 proc.
Powodów do zadowolenia nie mają również nasi kredytobiorcy, którzy swoje kredyty zaciągnęli we frankach. Trzeba za niego płacić już 3,12 zł. Jeszcze na początku lutego kurs wynosił 2,96 zł.