Sielankowy nastrój inwestorów psuje natomiast Europa, gdzie nie milkną głosy sprzeciwu dotyczące ostrych cięć budżetowych w Grecji, czy Portugali.
Na głównych parach walutowych, ostatnie dni handlu w Starym Roku upłynęły w mieszanej atmosferze. Było to głównie spowodowane brakiem konsensusu między politykami w USA, gdzie trwała zażarta debata na temat kształtu polityki budżetowej kraju. Niemal w każdym medium nieprzerwanie powtarzano o negatywnych skutkach(czytaj recesja w gospodarce) rządowego impasu. Teraz rynek może odetchnąć już z ulgą, bowiem niepewność związana z tą kwestią została już rozwiązana. Senat USA zatwierdził we wtorek porozumienie, które pozwala uniknąć klifu fiskalnego, czyli jednoczesnego zniesienia ulg podatkowych i znacznego ograniczenia wydatków federalnych. Choć ani Demokraci, ani Republikanie nie osiągnęli w pełni tego, co chcieli, porozumienie powinno pozytywnie służyć amerykańskiej gospodarce i tym samym powinno wpłynąć na wzrost apetytu na ryzyko.
Tymczasem w Europie wzrasta coraz bardziej niezadowolenie społeczeństwa Grecji, Portugalii, czy Hiszpanii odnośnie cięć budżetowych, które wprowadziły rządy tych krajów. Realizowanie rygorystycznej polityki budżetowej było koniecznym warunkiem otrzymania międzynarodowej pomocy finansowej. Niemniej, wprowadzenie drastycznych oszczędności doprowadza do protestów organizowanych przez związki zawodowe reprezentujące poszczególne klasy pracowników. Póki, co rejestrowane incydenty mają marginalne znaczenie dla inwestorów i co najważniejsze nie są w stanie zakłócić realizowanej reformy fiskalnej, jednak większa eskalacja tego problemu może być w przyszłości bardziej zauważalna przez rynki. Przypomnijmy, że Grecja i Portugalia należą do państw najbardziej zadłużonych w strefie euro.