Także w przypadku osłabienia złotego można mówić raczej o korekcyjnym, jedynie kilkugroszowym ruchu, całkowicie uzasadnionym, biorąc pod uwagę spowolnienie gospodarki i widmo kolejnych obniżek stóp procentowych przez RPP. Co więcej, także dla Ministerstwa Finansów zahamowanie aprecjacji złotego wydaje się być komfortowe, na co wskazał w czwartek wiceminister finansów Wojciech Kowalczyk. Biorąc pod uwagę fakt, że popyt wewnętrzny pozostaje wyjątkowo słaby, a wzrost PKB w III kw. został wygenerowany praktycznie wyłącznie przez eksport netto, rzeczywiście spadek kursu EUR/PLN pod poziom 4,0 nie wróżyłby dobrze dla dynamiki PKB na początku 2013 r.
Wczorajszą przecenę nasilił raport z ostatniego posiedzenia Fedu, według którego gremium rozważało opcję zakończenia QE3 już w tym roku. Przy obecnej słabej sytuacji makroekonomicznej na świecie nie jest dziwne, że groźba rezygnacji z zastrzyków kapitału z USA popsuła nastroje, jednak warto mieć na uwadze, że Fed odejdzie od obecnej polityki, dopiero gdy kondycja amerykańskiej gospodarki trwale się poprawi, co będzie z kolei zdecydowanie pozytywne dla rynków. Podsumowując, początek 2013 roku mimo wyraźnej korekty nie wróży jednak szybkiego, trwałego odwrócenia trendu na polskim rynku obligacji ani wybicia z szerokiej, kilkumiesięcznej konsolidacji eurozłotego.