Kurs EUR/PLN wrócił w okolice bariery 4,18, skąd jednak już może być trudno o większe spadki. Tym bardziej że już we wtorek może się pojawić kolejne rozczarowanie kondycją polskiej gospodarki w związku z publikacją szacunku PKB za cały ubiegły rok. Po ostatnich odczytach i danych, które poznaliśmy za ostatni kwartał roku, istnieje ryzyko, że polska gospodarka nie urosła nawet o 2 proc. w ubiegłym roku wobec dynamiki na poziomie 4,3 proc. w 2011 r. Dane mogą więc się okazać  kolejnym argumentem za kontynuacją cięć stóp procentowych już w lutym, a więc kolejną informacją przemawiającą za słabszym złotym. Być może przeciwwagą dla negatywnych czynników lokalnych będą jednak ostatnio dobre nastroje na rynkach zagranicznych, gdzie z kolei dane makro pozytywnie zaskakiwały. Szans na impulsy z zagranicy będzie sporo, choć głównie z USA: od wstępnego wyniku PKB po kluczowe dane z tamtejszego rynku pracy. Jeżeli nadal będzie się z nich wyłaniać coraz lepszy obraz sytuacji w amerykańskiej gospodarce, dobre nastroje mogą się utrzymać, dzięki czemu i złoty nie powinien już tracić tak silnie jak w ostatnich dniach. W takim przypadku okolice 4,20–4,22 (szczyty z września ub.r.) powinny być skutecznym hamulcem dla zwyżek eurozłotego. Równocześnie jednak potrzebny będzie raczej silny pozytywny impuls, żeby kurs wrócił poniżej 4,15.