To efekt raportu o stanie inwestycji w Australii. Pokazał on dość znaczące wyhamowanie popytu inwestycyjnego, co można wiązać z niskimi cenami surowców, czyli kluczowego czynnika dla gospodarki tego kraju.

Do spadków powraca także polski złoty, którego notowania powróciły powyżej 4,13zł za euro. Efekt samospełniającej się przepowiedni jest obecny i efekt wyboru nowego prezydenta ciąży polskim obligacjom, a tym samym wspomaga odwrót kapitału z rynków rozwiniętych. Nie traci tylko złoty, ale i polska giełda – szczególnie WIG20 w składzie którego znajduje się sporo banków obarczonych ryzykiem przewalutowania frankowych kredytów.

Można z dość małym tylko uogólnieniem powiedzieć, że na rynek powrócił prodolarowy sentyment. Zgodny z oczekiwaniami odczyt PKB w Wielkiej Brytanii nie pomógł zwrócić zainteresowania w kierunku funta, USDJPY wkracza na coraz to wyższe poziomy, a rosnące stawki rynku stopy procentowej w Stanach zachęcają inwestorów do alokacji kapitału właśnie tam. Dla amerykańskiej waluty kluczowy będzie jutrzejsza rewizja wstępnego odczytu PKB za I kw.

Paweł Ropiak

Dział Analiz XTB