W Azji prezes Banku Japonii Kuroda doprecyzowywał swoją wypowiedź sprzed tygodnia, przynoszą chwilowe osłabienie jena. Dziś inflacja z Wielkiej Brytanii, ZEW i dane z rynku budowlanego USA.
Jen osłabił się w nocy po komentarzach Kurody, który powiedział, że jego słwoa z zeszłej środy na temat waluty nie odnosiły się do kursu nominalnego. Dodał, że jego zamiarem nie było zasygnalizowanie, że nie dąży do słabszego jena, choć jednocześnie zaprzeczył opiniom, że słabszy jen jest konieczny dla realizacji celu inflacyjnego Banku Japonii. Z całego zamieszania wyłania się obraz, w którym prezes Kuroda nie chce bardziej podnosić zmienności na rynku walutowym, ale również nie oczekuje całkowitej negacji odbicia JPY zainspirowanego jego zeszłotygodniowym przemówieniem. Bank Japonii może być zadowolony z obecnego poziomu kursu JPY, widząc zarówno negatywne konsekwencje większej deprecjacji, jak i silniejszego odreagowania. Z perspektywy rynku walutowego powrót JPY na słabsze poziomy sprzed „interwencji" Kurody z 10 czerwca może być trudny, biorąc pod uwagę wspierający japońską walutę obserwowany od wczoraj wzrost awersji do ryzyka (spadające indeksy, taniejące surowce).
Z innych wydarzeń protokół z posiedzenia RBA z 2 czerwca wniósł niewiele. Stwierdzono, że dalsza deprecjacja AUD „jest możliwa i konieczna", jednak nie wyrażono takiej otwartości do dalszych obniżek, jak to wynikało z zeszłotygodniowej wypowiedzi prezes Stevensa. AUD znalazł chwilowe wsparcie w tym mniej gołębim tonie protokołu, ale wzrosty nie dotrwały otwarcia handlu w Europie. W poniedziałek USD pozostawał obojętny na słabsze wskazania z przemysłu (NY Empire State, produkcja przemysłowa), sugerując spokojne wyczekiwanie inwestorów na sygnały z zaczynającego się dziś dwudniowego posiedzenia FOMC. Wreszcie z Grecji napłynęły plotki o możliwym nałożeniu kontroli przepływu kapitału w najbliższy weekend, gdyby do tego czasu nie uzyskano porozumienia. Rząd szybko zdementował doniesienia, co jest istotne, gdyż to parlament Grecji musi zatwierdzić takie środki. Zagrożenie dla banku ze strony uciekającego kapitału jest jednak poważne – Reuters informował, że w poniedziałek z krajowych banków odpłynęło 400 mln EUR przy średniej z ostatnich tygodni 200-250 mln EUR. Mimo to od strony rynku EUR bazowym scenariuszem pozostaje porozumienia „za 5 dwunasta" i mało kto chce dyskontować ryzyko grexitu wcześniej. Dziś spotyka się grupa robocza, która (kolejny raz) postara się przygotować podwaliny pod porozumienie przed czwartkowym szczytem Eurogrupy.
Kalendarium otwiera odczyt majowej inflacji z Wielkiej Brytanii (10:30), gdzie powinniśmy otrzymać dowód, że spadek CPI poniżej zera w kwietniu był tymczasowy (prog. 0,1 proc. r/r). Ważniejszy dla GBP może być wynik inflacji bazowej, w zależności, jak bardzo będzie się różnił od konsensusu 1 proc. Nie licząc Polski, odczyty z Europy zaskakują wyższym wynikiem. Niemiecki indeks ZEW (11:00) powinien wskazać dalsze pogorszenie nastrojów inwestorów, biorąc pod uwagę niepewność wokół przyszłości Grecji oraz podwyższoną zmienność na rynkach finansowych. Po południu otrzymamy inflację bazową z Polski (14:00) bez istotnego wpływu na rynek złotego, gdyż rozczarowanie słabszym odczytem juz zostało zdyskontowane wraz z wczorajszą publikacją ogólnego wskaźnika CPI. O 14:30 napłyną dane o pozwoleniach na budowę domów i rozpoczętych budowach w USA w maju, gdzie oczekiwane jest schłodzenie tempa poprawy sytuacji po silnych odczytach z kwietnia. Więcej na https://nonstop.tms.pl/
Sporządził: