Od rana w gronie G10 najsilniejszy jest natomiast dolar nowozelandzki, który zyskuje po nieco mniej gołębim komunikacie RBNZ. Dziś poznamy dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii (10:30) oraz Kanadzie (14:30), jak również liczbę wniosków o zasiłki w USA (14:30) i stopę bezrobocia w Polsce (10:00). Kilka godzin temu zakończyła się debata oraz głosowanie w greckim parlamencie nad drugim pakietem reform narzuconych przez europejskich kredytodawców. Podobnie jak w zeszłym tygodniu, greccy politycy poparli reformy, podobnym stosunkiem głosów – 230 do 63. Premier Tsipras po raz kolejny powtórzył jednak, że nie wierzy w program pomocowy i wymagane reformy, jednak zobowiązał się do ich wdrożenia. W tym czasie pod parlamentem tradycyjnie odbywały się demonstracje przeciwko warunkom pomocowym. Tym samym choć rynki finansowe w coraz mniejszym stopniu przywiązują wagę do doniesień nt Grecji, to jednak biorąc pod uwagę, że sam rząd Tsiprasa oraz jego partia są bardzo sceptyczne odnośnie warunków porozumienia (w samej Syrizie 36 parlamentarzystów zagłosowało dziś na nie), podobnie jak większość społeczeństwa, niepewność co do pełnego wdrożenia reform jest wciąż bardzo duża. A co za tym idzie w kolejnych tygodniach/miesiącach nie można całkowicie wykluczyć ponownej eskalacji greckiego kryzysu. Na razie jednak wszystko idzie „zgodnie z planem" i do mniej więcej połowy sierpnia Grecja powinna otrzymać program pomocowy w wysokości do 86 mld euro. Rynki więc powinny pozostawać w relatywnie dobrych nastrojach, co z kolei powinno wspierać wzrosty na europejskich giełdach oraz stopniowe umocnienie złotego wobec euro i franka.
Dziś w nocy, zgodnie z oczekiwaniami Bank Rezerw Nowej Zelandii obniżył stopy procentowe o 25 pb, sprowadzając tym samym główną stopę do poziomu 3%. Po posiedzeniu jednak NZD zyskuje na wartości, gdyż komunikat RBNZ okazał się mniej gołębi niż oczekiwano. Bank co prawda wskazał, że dalsze obniżki są prawdopodobne, jednak co najważniejsze w kontekście NZD – pominął zdanie, które powtarzał przez ostatnich dobrych kilka miesięcy, że NZD pozostaje przewartościowany. Powtórzył jednak, że dalsze osłabienie waluty jest konieczne biorąc pod uwagę spadek cen surowców. NZD zyskał ok. 1% wobec amerykańskiego dolara, jednak wydaje się, że komunikat RBNZ to jedynie pretekst do krótkoterminowej korekty i odreagowania poprzedniego silnego osłabienia NZD i w najbliższym czasie kurs NZDUSD powróci do spadków. Cały czas bowiem utrzymuje się szereg niekorzystnych czynników dla nowozelandzkiej gospodarki, które skłaniać powinny RBNZ do dalszego luzowania polityki pieniężnej.
Po nieoczekiwanym wzroście zapasów w USA, wczoraj spadki kontynuowały notowania ropy, osłabiając również waluty surowcowe, w tym dolara kanadyjskiego. Jeżeli dzisiejsze dane z Kanady znów rozczarują, pod sporym znakiem zapytania stanie oczekiwane przez BoC ożywienie w II kwartale, a co za tym idzie wzrośnie presja na dalsze poluzowanie polityki pieniężnej. Tym samym USDCAD może wybić się powyżej oporu na 1.3060.
Szymon Zajkowski, CFA, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A