Jeszcze wczoraj wieczorem złoty wymazał sporą część tego, co odrobił w ciągu kilku godzin po południu korygując osłabienie z poniedziałkowego przedpołudnia. To pośrednio typowe zachowanie dla „powyborczego rynku" – pośrednio wpływ na naszą walutę mogły mieć też wydarzenia na Morzu Południowochińskim, które zepsuły nastroje na sesji azjatyckiej przeceniając tamtejsze giełdy (chociaż ostatecznie rynek w Szanghaju odrobił straty). Chodzi tu o prowokacyjne zdaniem Chińczyków przepłynięcie amerykańskiego niszczyciela USS Lassen w odległości mniejszej niż 12 mil morskich od sztucznych wysp w archipelagu Spratly raf Subi i Mischief – na ich bazie Chińczycy roszczą sobie prawo do większej części Morza Południowochińskiego. Rząd w Pekinie mocno zaprotestował dodając, że będzie „odpowiadać" na tego typu prowokacje, a administracja Obamy zapowiedziała, że w kolejnych tygodniach można spodziewać się kolejnych rejsów niszczycieli USS Navy.
Wracając na krajowe i regionalne podwórko. Wczoraj złoty zachowywał się najgorzej w regionie. Tymczasem globalne otoczenie makro raczej sprzyja walutom emerging markets – kolejna fala umocnienia może pojawić się w ślad za oddaleniem perspektyw, co do szybkiej podwyżki stóp przez FED, co może nastąpić w sytuacji publikacji słabych danych nt. PKB w USA w czwartek (posiedzenie FED w środę może mieć tu mniejsze znaczenie). Do tej pory wsparciem były informacje z ECB, a także Ludowego Banku Chin.
We wczorajszym, szerszym komentarzu nt. krajowych wyborów zaznaczyliśmy, że „premia z tytułu ryzyka politycznego może się jeszcze utrzymać do czasu skompletowania nowego rządu i expose premier Szydło, oraz pierwszych decyzji nowego ministra finansów, ale raczej nie wzrośnie".
W układzie technicznym wiele się nie zmieniło. Wciąż nie można wykluczyć, że koszyk BOSSA PLN spróbuje powrócić ponad poziom 89,34 pkt. w dalszej części tygodnia, co otworzyłoby drogę w stronę 90,50 pkt. (dolne ograniczenie formacji trójkąta z którego się wybiliśmy). W przypadku EUR/PLN udało się wprawdzie wyjść ponad połowę czarnej świecy z czwartku, tj. okolice 4,27, ale zwyżka rozpoczęta w niedzielę wieczorem ma charakter korekty. Zweryfikować to powinny kolejne dni – powrotem w stronę 4,2350-4,2400. Dla USD/PLN kluczowe będzie zachowanie się EUR/USD, ale widać, że rynek respektuje potencjalny kanał wzrostowy, którego górne ograniczenie przebiega przy 3,8840. Tym samym jego wyraźne złamanie w kolejnych dniach jest mało prawdopodobne. Bardziej preferowany scenariusz to spadek poniżej wsparcia przy 3,8550, co powinno uruchomić większą korektę ostatnich zwyżek (zwłaszcza z ubiegłego tygodnia).
Wykres tygodniowy BOSSA PLN