Wprawdzie dane wrześniowe zostały zrewidowane w dół o 10 tys. do 190 tys., to szczegółowe październikowe dane wskazały na wyraźny wzrost etatów w małych firmach. Dobre były też dane nt. wrześniowego bilansu handlowego – deficyt zmalał do 40,8 mld USD przy lekkim wzroście dynamiki eksportu. Z kolei skokowo zwiększył swoją wartość indeks ISM dla usług, który w październiku wyniósł aż 59,1 pkt. wobec 56,9 pkt. we wrześniu. W górę poszły jego wszystkie składowe – w tym subindeks zatrudnienia (do 59,2 pkt.), co zmniejsza ryzyko rozczarowania piątkowymi danymi Departamentu Pracy. Kluczowe informacje napłynęły jednak później. Szefowa FED zeznająca przedkomisją finansów Izby Reprezentantów na tematy poświęcone bankowości, pod koniec wystąpienia poruszyła też kwestie bieżącej oceny stanu gospodarki, oraz odniosła się do kwestii zaostrzenia polityki monetarnej już w grudniu. Jej zdaniem taki ruch nie jest przesądzony, ale i też nie jest wykluczony – wiele będzie zależeć od bieżących danych, a te ulegają poprawie. Yellen zaznacza, że spowolnienie na rynku pracy było ostatnio zdecydowanie mniejsze mimo spadku tempa wzrostu nowych etatów. Szefowa FED zwróciła też uwagę, że Rezerwa Federalna nie dostrzega obecnie potrzeby wprowadzenia ujemnych stóp procentowych, ale nie zarzuca zupełnie takiej możliwości w przyszłości. Zwróciła też uwagę, że bank centralny nastawia się na powolny proces zaostrzania polityki, a rynek powinien skupić się na ocenie całej ścieżki podwyżek, a nie tylko kwestii terminu pierwszego posunięcia. Przemawiający później William Dudley z oddziału FED w Nowym Jorku zgodził się ze słowami Yellen, że grudzień będzie rozważanym terminem do pierwszej podwyżki, chociaż dodał, że chciałby zobaczyć więcej dowodów sugerujących odbicie dynamiki wynagrodzeń. W nocy ze środy na czwartek wypowiadał się też Stanley Fischer, który dał do zrozumienia, że cel inflacyjny na poziomie 2,0 proc. nie jest daleki. Zwrócił uwagę, że jego osiągnięcie byłoby łatwiejsze w przypadku odbicia cen ropy, ale i też zatrzymania aprecjacji dolara. Odnosząc się do sytuacji na rynku pracy stwierdził, że spadająca stopa bezrobocia powinna podbijać oczekiwania inflacyjne, chociaż jak zaznaczył niski wzrost wydajności pracy może ograniczać potencjalny wzrost wynagrodzeń.
Naszym zdaniem: Środa okazała się dobrym dniem dla dolara, który otrzymał wsparcie ze strony niezłych danych makro, a także wypowiedzi czołowych przedstawicieli FED, które były zgodne z linią zaprezentowaną w „jastrzębim" komunikacie z ubiegłego tygodnia. W efekcie prawdopodobieństwo, że FED podniesie stopy 16 grudnia wzrosło do 56 proc. (wg. modelu FedWatch prezentowanego na stronach CME Group - http://www.cmegroup.com/trading/interest-rates/countdown-to-fomc.html). Wypowiadająca się kilka godzin przed Yellen, członek zarządu FED, Lael Brainard, która ponownie zwróciła uwagę na ryzyka zewnętrzne, była jakby mniej słyszalna. Reasumując – rynek zaczyna budować scenariusz w oparciu o założenie, że grudniowa podwyżka stóp może być kluczową elementem dla wiarygodności przekazów ze strony FED. Tym samym tylko nieoczekiwanie słabe dane z USA, bądź nowe zawirowania na rynkach zewnętrznych, mogłyby zniechęcić FED do takiego ruchu.
W takiej sytuacji warto skupiać większą uwagę na tym, jakie mogą być kolejne ruchy ze strony FED po ewentualnej podwyżce w grudniu. I na to zwracała uwagę wczoraj Yellen twierdząc, że Rezerwa będzie optować za stopniowym (wyważonym?) podnoszeniem stóp i odrzuca scenariusz szybkich ruchów. Warto też zwrócić uwagę na nocne słowa Stanley'a Fischera i przytaczaną już wcześniej Lael Brainard. W ich wypowiedziach był jeden wspólny wątek odnoszący się do aprecjacji dolara. Fischer zwrócił uwagę, że zatrzymanie tej tendencji mogłoby doprowadzić do szybszego osiągnięcia celu inflacyjnego, a Brainard dała do zrozumienia, że wzrost wartości dolara w pewnym sensie ma podobny efekt jak podwyżka stóp.
Do czego zmierzamy? FED jednoznacznie daje do zrozumienia, że podwyżka stóp (czy dojdzie do niej w grudniu, czy też w styczniu) jest w zasadzie przesądzona. Niemniej może zwracać większą uwagę na to, że kolejne ruchy nie będą miały miejsce prędko, mając świadomość, że w sytuacji, kiedy część banków centralnych znajduje się w zupełnie innym momencie cyklu (chce luzować politykę, lub deklaruje utrzymanie niskich stóp przez dłuższy czas), może doprowadzić do nadmiernego umocnienia dolara.
Dzisiaj w kalendarzu publikacji mamy raport Challengera nt. przyszłych zwolnień o godz. 13:30, ale ważniejsze będą dane nt. jednostkowych kosztów pracy i wydajności w III kwartale, które poznamy o godz. 14:30 (to w kontekście oczekiwań, co do ewentualnego wzrostu płac). O tej porze mamy też publikację cotygodniowych danych nt. bezrobocia. Dzisiaj głos zabiorą też członkowie FED – Stanley Fischer (ponownie), Charles Evans i Dennis Lockhart. Zdecydowanym „gołębiem" w tej grupie jest tylko Evans.