W październiku odnotowany został bardzo mocny wzrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, zdecydowanie powyżej konsensusu, co pozwoliło na powrót na ścieżkę, z którą mieliśmy do czynienia we wcześniejszej części roku. Dobry trend widoczny jest również we wzroście płac oraz stopie bezrobocia, co pozwala oczekiwać na zaistnienie presji inflacyjnej.
Po publikacji raportu przez BLS zdecydowanie wzrosło prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych przez amerykańskie władze monetarne. Obecnie na podstawie kwotowań instrumentów pochodnych podwyżka jest wyceniona w około 70% podczas grudniowego spotkania FOMC. W ten ton wpisują się kolejne wypowiedzi poszczególnych członków Fedu, którzy wczoraj byli bardzo aktywni występując na różnego rodzaju konferencjach i panelach. O ile Janet Yellen nie poruszyła tematu przyszłej polityki monetarnej, to jej koledzy zaprezentowali swoje opinie bardziej dosadnie. Gołębio wypadła wypowiedź Evansa, który stwierdził, że jest zwolennikiem nieznacznie późniejszej podwyżki stóp procentowych niż reszta Fedu. Zdecydowanei bardziej jastrzębi są Bullard oraz Lacker, którzy twierdzą, że ich prognozy zawarte w wykresie DOTS są powyżej mediany FOMC. Natomiast William Dudley uważa, że jest możliwe, że warunki gospodarcze konieczne do podwyżek stóp procentowych zostaną wkrótce spełnione.
Takie wypowiedzi nastawiają rynek na zbliżające się podwyżki stóp procentowych, co również wspierały inne dane. Wnioski o zasiłki dla bezrobotnych oraz dane o liczbie nowo otwartych stanowisk pracy są mniej istotne od zmiany zatrudnienia w gospodarce, ale one też wysyłają pozytywne sygnał. Dzisiaj najważniejszą informacją będzie publikacja raportu o sprzedaży detalicznej. Jest on o tyle istotny, gdyż konsumpcja gospodarstw domowych w ostatnim czasie w największym stopniu przyczyniała się do wzrostu w amerykańskie produkcie krajowym brutto.
Możliwość zacieśniania polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych przyczynia się do umocnienia dolara amerykańskiego. A takie wydarzenia z kolei wywierają presje na już niskie ceny ropy. Jednak ropa w ostatnim czasie znajduje się pod presją również z innych powodów. Niedźwiedzi sygnał przyszedł ze strony publikacji amerykańskiego Departamentu ds. Energii, według którego zapasy ropy wzrosły w ubiegłym tygodniu o 4,2 miliona baryłek. Jest to wartość zdecydowanie większa niż przewidywał to konsensus rynkowy, a potwierdzająca wcześniejsze negatywne prognozy agencji API. Niekorzystny raport o zapasach wpisuje się w ostatni trend spadkowy na rynku tego surowca. Cena za baryłkę ropy WTI spadła w tym tygodniu o blisko 6%.
Poza danymi o sprzedaży detaliczne uwagę rynku przyciągają dzisiaj wstępne dane o PKB za trzeci kwartał w Unii Europejskiej. Dane z Francji oraz Polski okazały się lepsze od oczekiwań, natomiast gorsze dane pokazały Niemcy. Dla Niemiec jest to kolejna gorsza publikacja, po tym jak zawiodły odczyty dotyczące produkcji przemysłowej oraz zamówień przemyśle. Po godzinie 10:30 dolar kosztował 3,9406 złotego, euro 4,2382 złotego, funt 5,9973 złotego, zaś frank 3,9255 złotego.