Naszym zdaniem: Ostateczne odczyty PMI niewiele różnią się od wstępnych szacunków i w obecnym kontekście rynkowym nie mają większego znaczenia. Większy wpływ będą mieć wstępne szacunki nt. inflacji HICP w Niemczech, które poznamy o godz. 14:00. Wyliczenia, jakie napływają z poszczególnych landów sugerują, że dane mogą być słabsze od oczekiwanych 0,2 proc. m/m i 0,4 proc. r/r. To w połączeniu z rozczarowaniem, jakie mieliśmy w ubiegłym tygodniu z Hiszpanii, sprawia, że perspektywa jutrzejszego odczytu dla całej strefy euro (poznamy go o godz. 11:00) wygląda słabo i może stanowić pretekst do spadków euro.

Z drugiej strony zniżka wspólnej waluty może być ograniczana przez ... rosnące globalne ryzyko, które skutkuje spadkami na giełdach i pokrywaniem krótkich pozycji w EUR, co było wykorzystywane do finansowania spekulacyjnych transakcji.

Dla oceny globalnego ryzyka, które wraz z początkiem roku zaczęło rosnąć, wpływ będą mieć też popołudniowe dane z USA – indeks ISM dla przemysłu. Szacunki zakładają odbicie w grudniu do 49 pkt. z 48,6 pkt. w listopadzie. Tymczasem regionalne indeksy dawały mieszane wskazania – publikowany w Sylwestra wskaźnik Chicago PMI nieoczekiwanie spadł w grudniu do 42,9 pkt. z 48,7 pkt., przy spodziewanym odbiciu do 49,7 pkt. Jeżeli dzisiejszy ISM wypadnie słabo, to odbije się to na oczekiwaniach związanych z marcową podwyżką stóp przez FED (zwłaszcza, że ostatnie dni przyniosły powrót zimy, co raczej nie poprawi i tak słabych danych makro).

Układ techniczny na EUR/USD raczej nie zapowiada głębszych spadków w najbliższych dniach. Słabe dane z Chin, które podbiły globalne ryzyko sprawiły, że odbiliśmy się od okolic wsparć 1,0820-30. Jeżeli dane z USA wypadną słabo, to jeszcze dzisiaj możemy przetestować okolice 1,0960-75. Zaznaczona na wykresie potencjalna formacja R-G-R zaczyna się dezaktualizować.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ