Wzrost gospodarczy w IV kwartale wyniósł 6.8% r/r, co było nieznacznie rozczarowujące, jednak patrząc z perspektywy ogromnych obaw, które towarzyszyły inwestorom od początku roku, należy uznać, że stabilizacja tempa wzrostu na tych poziomach jest jak najbardziej pozytywnym sygnałem. Patrząc na cały rok 2015 PKB wzrosło o 6.9%, co znów jest nieznacznie niższe od wielu prognoz, które zakładały 7% wzrost gospodarczy, jednak odchylenie nie jest w tym przypadku istotne. Widać przy tym także, że coraz większa część PKB przesuwa się do sektora usług pomimo problemów rynków finansowych. Inwestycje w środki trwałe wzrosły o 10%, co jest tempem zdecydowanie niższym od widzianego w 2014 roku, jednak ciągle nie są to z pewnością obszary, które wskazywałyby na ryzyko silniejszego załamania się chińskiej gospodarki. Również wzrost produkcji przemysłowej o 5.9% nie może być odebrany jako silnie negatywny sygnał. Najpoważniejszym znakiem zapytania wydaje się być słabszy od prognoz wzrost sprzedaży detalicznej, która r/r zwiększyła się o 11.1%. Na pierwszy rzut oka wydaje się to dużo, jednak należy pamiętać, że transformacja modelu gospodarczego Chin polegać ma właśnie na wzroście konsumpcji wewnętrznej. Dane, które poznaliśmy dziś w nocy, mają potencjał do uspokojenia sytuacji na rynkach na dłużej ponieważ pokazują, że sytuacja w Chinach choć się pogarsza, to z pewnością ciągle może być kontrolowana rządzących. Bank Chin posiada wiele narzędzi, a polityka fiskalna nie wydaje się nadmiernie ekspansywna, można wiec oczekiwać dalszych obniżek stóp procentowych w kolejnych miesiącach.
Optymizm z sesji azjatyckiej przeniósł się dziś na początku handlu do Europy, gdzie także widać popyt na ryzykowane aktywa. Warto zwrócić jednak jeszcze uwagę na odczyt ZEW z Niemiec, który poznamy o godzinie 11, gdyż może mieć on wpływ na sytuację na DAX. Istotne dla niezwykle słabo radzącego sobie w ostatnich dniach funta będą dzisiejsze dane na temat inflacji z Wielkiej Brytanii. Oczekiwania zakładają wzrost CPI o jedynie 0.1%, lecz nawet o to może być trudno w obliczu spadających cen energii. Warto pamiętać, że funt był jedną z najsłabszych walut w ostatnich tygodniach, co daje potencjał do odreagowania, jeżeli dane sprostają rynkowemu konsensusowi. Poprawa nastrojów na giełdach także wspiera dziś GBP, co oddaliło wizję przełamania okolic 1.4250 na GBPUSD.
Na rynku złotego także widzimy dziś zdecydowaną poprawę nastrojów, jednak nie należy spodziewać się, aby trend osłabiający naszą walutę mógł się już obecnie zakończyć, czeka nas raczej okres stabilizacji pomiędzy okolicami 4.43-4.50 na EURPLN i dalsza presja wzrostowa w przypadku USDPLN, gdyż uspokojenie inwestorów powinno wzmocnić oczekiwania na podwyżki stóp procentowych przez Fed.
Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A