Naszym zdaniem:
Szef ECB niczym nowym nie zaskakuje. Można jednak odnieść wrażenie (od czwartku), że rynek nie do końca daje wiarę temu, że ECB może być mocno zdeterminowany i „agresywny" na marcowym posiedzeniu. Niewykluczone, że może mieć to związek z obawami związanymi z kwestiami technicznymi, oraz legislacyjnymi dla potencjalnych działań (chociażby o sposób dalszego zwiększenia skali QE). Stąd też niektórzy uczestnicy rynku mogą wskazywać, że Draghi stara się być bardziej mocny werbalnie, niż to może w rzeczywistości. Niewykluczone jednak, że rynek może być w tym względzie w błędzie, co okaże się 10 marca.
Na razie ruch spadkowy na koszyku BOSSA EUR nie rozwija się tak, jak można by tego oczekiwać. Cały czas „ślizgamy" się po oporze, jaki stanowi kluczowa linia trendu spadkowego rysowana od szczytu z maja 2014 r. Wyraźnie brakuje pretekstów do mocniejszego ruchu. Potencjalnym impulsem mogą stać się czwartkowe szacunki dla inflacji HICP w Niemczech, oraz piątkowe wyliczenia dla całej strefy euro.
Wykres tygodniowy BOSSA EUR
W przypadku EUR/USD poza wspomnianymi szacunkami inflacji HICP w końcówce tygodnia, kluczowym faktem będzie jutrzejsze posiedzenie FED. Nasz scenariusz zakłada, że członkowie Rezerwy Federalnej będą próbować „korygować" nazbyt „gołębie" oczekiwania, co do podwyżek stóp w tym roku. To powinno dać impuls do umocnienia dolara. Dzisiaj w kalendarzu dla USA mamy indeks cen nieruchomości S&P/Case-Shiller, oraz FHFA, a także istotną publikację Conference Board nt. indeksu zaufania konsumentów w styczniu o godz. 16:00. Szacunki zakładają utrzymanie się poziomu z grudnia (96,5 pkt.). Niemniej nawet słabsze dane mogą mieć ograniczony wpływ na dolara.