Główny indeks w Japonii rośnie o niespełna 2%, jednak w podobnej skali spadają indeksy w Chinach. Na rynku walutowym, po danych z Chin, widać nieco podwyższoną awersję do ryzyka, gdyż od rana w gronie G10 najsilniej tracą ryzykowne waluty, jak – CAD, AUD i NZD, natomiast zyskuje bezpieczne euro. Walutom surowcowym dziś z pewnością nie sprzyjają również spadki cen ropy.
Na złotym tydzień rozpoczyna się na nieco słabszych poziomach w porównaniu do piątkowego zamknięcia – EURPLN rośnie pod 4.43, CHFPLN do 3.99, a USDPLN do 4.08. Polskiej walucie nie sprzyja gorszy od oczekiwań odczyt indeksu PMI dla przemysłu za styczeń (50.9 pkt. konsensus 51.8, poprzednio 52.1 pkt.). Pogorszenie wartości indeksu to prawdopodobnie efekt obniżenia ratingu Polski oraz ogólnie wciąż utrzymująca się niepewności co do polityki gospodarczej polskiego rządu. Wydaje się jednak, że w tym tygodniu złoty ma szanse na kontynuację umocnienia z ubiegłego tygodnia, głównie z powodu dalszego odreagowania - raczej przesadzonej reakcji po obniżce ratingu polski sprzed dwóch tygodni. W najbliższych kilku/kilkunastu dniach kurs EURPLN powinien zmierzać do wsparcia na 4.37.
Dziś poznamy finalne wartość i indeksów PMI za styczeń dla największych gospodarek strefy euro oraz całego Eurolandu (10:00), a następnie dane z USA – indeks ISM dla przemysłu za styczeń (16:00) oraz dochody i wydatki amerykanów wraz z inflacją PCE za grudzień (14:30). W całym tygodniu natomiast kluczowy będzie piątkowy raport z amerykańskiego rynku pracy oraz z Polski decyzja RPP ws. stóp procentowych (środa).
Opublikowane nad ranem dane z Chin wypadły dość niejednoznacznie. Sporządzany przez prywatną firmę Caixin, indeks PMI dla przemysłu za styczeń wzrósł bowiem z 48.2 do 48.4 pkt. (konsensus 48.1 pkt.), a oficjalny, rządowy indeks spadł z 49.7 do 49.4 pkt. (konsensus 49.6 pkt.), czyli do najniższego poziomu od dwóch i pół lat. Optymizmem natomiast napawać może wzrost składowej nowych zamówień w indeksie Caixin do najwyższego poziomu od pół roku. Obecny sentyment wokół Chin jest jednak wciąż negatywny i raczej próżno szukać silniejszych argumentów do jego poprawy w dzisiejszych danych. Tym samym niewykluczone, że pierwsze godziny handlu w Europie przyniosą zniżki głównych indeksów, w ślad za indeksami w Chinach. Zwłaszcza, dodatkowo biorąc pod uwagę, spadkowe otwarcie tygodnia na rynku ropy – Brent i WTI tracą po 2%.
Wobec bardzo niepewnej ścieżki podwyżek stóp procentowych przez Fed, kluczowe dla rynku walutowego dziś powinny okazać się dane z amerykańskiej gospodarki. Konsensus zakłada pierwszy od maja wzrost indeksu ISM dla przemysłu (z 48.2 do 28.5 pkt.) oraz przyspieszenie inflacji bazowej PCE z 1.3 do 1.4% r/r (i stabilizację na 0.1% m/m). Po ubiegłotygodniowym gołębim komunikacie FOMC i raczej słabych danych o PKB za IV kw., dzisiejsze odczyty, jeżeli nie rozczarują, mogą nieco osłabić obawy silne hamowanie amerykańskiej gospodarki, a co za tym idzie podtrzymać spekulacje o marcowej podwyżce stóp przez Fed. Taki scenariusz stanowiłby lekkie wsparcie dla rynkowego apetytu na ryzyko i tym samym dla wartości dolara oraz amerykańskich indeksów giełdowych.