Australia: RBA utrzymał stopy procentowe na dotychczasowym poziomie (główna 2,0 proc.), jak powszechnie oczekiwano. W komunikacie podtrzymano sformułowanie sugerujące możliwość ich cięcia w sytuacji, kiedy inflacja miałaby pozostać na niskim poziomie znacznie dłużej (ta zdaniem RBA znajduje się wciąż poniżej celu), ale więcej uwagi poświęcono poprawiającym się perspektywom gospodarczym (zwłaszcza w sektorze pozawydobywczym), które powinny się utrzymać pomimo rosnących ryzyk finansowych turbulencji (Chiny?). Co do spadku kursu AUD to RBA ponownie jak wcześniej zauważył tylko, że odzwierciedla on znaczący spadek cen surowców w ostatnim czasie.
Naszym zdaniem:
RBA nie zdecydował się na bardziej radykalne ruchy podczas pierwszego spotkania w tym roku. Wprawdzie odsetek tych, którzy sądzili, że bank centralny zetnie dzisiaj prewencyjnie stopy w kontekście rosnących ryzyk z tytułu sytuacji w Chinach był niewielki, ale można było się nieco obawiać złagodzenia tonu komunikatu, który otwierałby więcej potencjalnych furtek do ewentualnego luzowania w kolejnych miesiącach. Do tego jednak nie doszło. RBA nie zdecydował się też na bardziej werbalną ekspresję wobec kursu AUD, co mogłoby być odpowiedzią na ostatnie działania innych banków centralnych (tak zrobił w ubiegłym tygodniu RBNZ, Bank Japonii obciął stopy przez co wyraźnie osłabił kurs JPY, a o ryzyku dewaluacji chińskiego juana mówi się bez przerwy niezależnie od tego, co twierdzą chińscy oficjele).
Co ciekawe – notowania AUD poszły jednak w dół i to na szerokim rynku (wyjątkiem była relacja AUD/NZD, a także zestawienia z rublem czy randem). Dlaczego? Wydaje się, że należy to tłumaczyć dużą wrażliwością AUD na informacje z Chin, a tu widać, że rynki finansowe zaczynają się niecierpliwić brakiem informacji nt. potencjalnego programu stymulacyjnego z chińskiego budżetu. Działania Ludowego Banku Chin, który stabilizuje kurs juana, a także cały czas pompuje ogromne ilości pieniądza przez operacje reverse repo, są niewystarczające. W ostatnich komentarzach zaznaczaliśmy, że do 8 lutego, kiedy to rozpoczynają się tygodniowe obchody chińskiego Nowego Roku pozostało niewiele czasu, stąd też rynek może się zacząć „bardziej" niecierpliwić już w drugiej połowie bieżącego tygodnia. Globalnych nastrojów nie poprawia też sytuacja na rynku ropy, gdzie powróciliśmy do spadków.
Walutą wobec, której AUD zachowuje się dzisiaj inaczej jest NZD. Słabość dolara nowozelandzkiego to efekt oczekiwań związanych z dzisiejszym przetargiem wyrobów mlecznych, którego wyniki poznamy około godz. 15-16. Podczas ostatniego przetargu 19 stycznia indeks cen GDT poszedł w dół o 1,4 proc., a ceny mleka w proszku o 0,5 proc. Rynek obawia się, że dzisiejsze wyniki mogą być gorsze (pośrednio ze względu na Chiny, które są dużym odbiorcą tego typu produktów). Kilka dni temu mieliśmy też niekorzystne informacje nt. obniżeniu cen w skupie przez głównego gracza, jakim jest Fonterra. Rynek obawia się też dzisiejszych danych nt. stopy bezrobocia, oraz dynamiki zatrudnienia w IV kwartale, które poznamy o godz. 22:45. Oczekiwania zakładają wzrost bezrobocia do 6,1 proc. z 6,0 proc., ale już zatrudnienie może odbić o 0,8 proc. k/k po spadku o 0,4 proc. k/k wcześniej. Lepsze dane dałyby chwilę oddechu po „gołębich" sygnałach z RBNZ w zeszłym tygodniu, gorsze potwierdziłyby natomiast perspektywę dwóch obniżek stóp w tym roku, którą próbuje wyceniać rynek.