Z kolei publikowane późnym wieczorem dane nt. bezrobocia w IV kwartale nieoczekiwanie zaskoczyły mocno na plus – stopa spadła do najniższego poziomu od 7 lat, tj. 5,3 proc. wobec szacowanych 6,1 proc., a zatrudnienie wzrosło o 0,9 proc. k/k i 1,3 proc. r/r, czyli powyżej oczekiwań na poziomie 0,8 proc. k/k i 1,1 proc. r/r. Głos zabrał też szef RBNZ, który dał do zrozumienia, że bank centralny nie będzie działać mechanicznie w kwestii ewentualnego luzowania, a na ewentualne decyzje wpływa wiele czynników, nie tylko tania ropa.
Naszym zdaniem: Nieoczekiwanie dobre dane z rynku pracy, a także słowa szefa RBNZ zasiały niepewność, co do skali ewentualnych cięć stóp w Nowej Zelandii w tym roku. Potencjalne decyzje dotyczące dalszego luzowania mogą być bardziej „wyważone", co stawia pod znakiem zapytania możliwość aż dwukrotnego cięcia stóp w tym roku, co wcześniej próbował wyceniać rynek.
W efekcie „kiwi" jest dzisiaj jedną z najsilniejszych walut. Pośrednio wsparciem dla walut Azji i Antypodów są dzisiejsze niezłe dane nt. chińskiego PMI dla usług, który nieoczekiwanie wzrósł w styczniu do 52,4 pkt. z 50,2 pkt. (chociaż nt. rządowego programu stymulacyjnego nadal wiele nie słychać i w efekcie zaczyna pojawiać się presja na osłabienie juana, co bardziej widać na układzie USDCNH). Z kolei dla AUD, który dzisiaj też zyskuje, pewnym obciążeniem mogą być nieoczekiwanie słabsze dane nt. grudniowego deficytu handlowego, który wzrósł do poziomu 3,54 mld AUD poprzez większy spadek eksportu, głównie do Chin.
Czy zwyżki NZD mogą się utrzymać? W krótkim terminie wzrośnie ryzyko korekty, jeżeli w najbliższych dniach nie zobaczymy informacji z Chin nt. programu stymulacyjnego. Nie można też wykluczyć prób „werbalnej" presji na NZD ze strony resortu finansów, a także przedstawicieli samego RBNZ, dla których silny NZD nie jest na rękę w sytuacji ryzyka tzw. wojny walutowej w Azji.
Zerknijmy na wykresy. Kiwi zyskuje dzisiaj najbardziej w relacji do funta, co akurat szczególnie nie dziwi. Wczoraj brytyjska waluta miała swoje pięć minut – premier David Cameron ocenił ustalenia poczynione z przedstawicielami Brukseli jako dość korzystne, co zwiększa prawdopodobieństwo ustalenia terminu referendum ws. wyjścia z UE na 23 czerwca i rozpoczęcia już niedługo medialnej kampanii na rzecz głosowania za pozostaniem UK w UE. Niemniej inwestorzy szybko przeszli do konkretów. Decyzja nt. referendum zapadnie najwcześniej po 19 lutego, kiedy kończy się oficjalny szczyt UE, a już jutro mamy kluczowe publikacje makro – posiedzenie Banku Anglii, oraz kwartalny Raport nt. Inflacji – które raczej będą konserwować obecne status quo, jeżeli chodzi o oczekiwania związane z terminem podwyżki stóp procentowych.