Jej zdaniem rynki nadmierne zareagowały na informacje z Chin, tymczasem ryzyka dla amerykańskiej gospodarki są ograniczone. Pytana, co do szans na podwyżkę stóp w marcu przyznała, że FED nie ma na celu wywołania „szoku" na rynkach finansowych, które są obecnie dość sceptycznie nastawione do takiego ruchu. Dodała jednak, że polityka FED nie powinna opierać się na rynkowych oczekiwaniach, choć jak zaznaczyła powrót inflacji w stronę celu może zająć więcej czasu, niż wcześniej sądzono, a FED powinien zwracać uwagę na pojawiające się sygnały ewentualnego spowolnienia w gospodarce.
Naszym zdaniem: Postawa Loretty Mester, jako przedstawiciela „jastrzębi" w FOMC była kluczowa. Bo wcześniejsze sygnały, jakie rynek otrzymał ze strony Dudley'a, Brainard, czy Kaplan'a i tak były prezentacją opinii „gołębiej" strony. Słowa Mester wprawdzie nie zapowiadają marcowej podwyżki stóp, ale zdają się sugerować możliwość „korygowania" rynkowych oczekiwań przez FED podczas posiedzenia w przyszłym miesiącu. W tej sytuacji dość interesująco zapowiadają się zaplanowane na 10-11 lutego „zeznania" Janet Yellen przed komisjami Kongresu (w środę w Izbie Reprezentantów, a w czwartek w Senacie).
Dzisiaj uwagę przyciągną dane Departamentu Pracy USA, które poznamy o godz. 14:30. Oczekiwania rynku po informacjach, jakie napłynęły w ostatnich dniach (słabość indeksów ISM, zwłaszcza subwskaźników zatrudnienia, zaskakująco słabe wyniki Challenger, przeciętne wyniki ADP) zdają się już zakładać słabe odczyty. Mediana wskazuje na 190 tys. nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych, oraz 183 tys. w prywatnym, co jest znaczącą różnicą względem danych z grudnia. Stopa bezrobocia mogła utrzymać się na poziomie 5,0 proc. Rzeczywiste oczekiwania rynku mogą być jednak niższe (chociażby Goldman Sachs spodziewa się odczytu 170 tys. dla NFP), stąd też dane zgodne z medianą nie muszą zostać odebrane negatywnie. Warto będzie zerkać na mało popularne dane nt. średniej dynamiki godzinowej płacy, która oczekiwana jest na poziomie 0,3 proc. m/m w styczniu, wobec 0,0 proc m/m w grudniu. Gdyby tu dane były lepsze (0,4 proc. m/m – 0,5 proc. m/m), to mogłoby to dać impuls do wyraźniejszego odreagowania dolara. Poza danymi Departamentu Pracy dzisiaj poznamy też informacje nt. bilansu handlu zagranicznego za grudzień, choć te pozostaną w cieniu drugich (mediana -43 mld USD).
Układ koszyka BOSSA USD pokazuje, że ważny opór to już okolice 82,25 pkt., ale nie można wykluczyć, że odreagowanie w kolejnych dniach (rynek będzie obawiał się zeznań Yellen?) może przynieść test okolic 83,10-83,23 pkt. Docelowo jednak obecna fala spadkowa może przybrać strukturę a-b-c, stąd też niewykluczony może być test okolic 81,30 pkt., jakie wyznacza zeszłoroczna linia spadkowa oparta o kluczowe szczyty poczynając od tego z marca.
W przypadku EUR/USD widać, że wczorajszy szczyt wypadł w ważnym rejonie 1,1200-1,1250 (dokładnie 1,1238). Nie można zupełnie wykluczyć próby ponownego testu tego rejonu dzisiaj, chociaż docelowo w kolejnych dniach powinniśmy bardziej korygować ostatnią zwyżkę. Ważne poziomy to okolice 1,1030-60, o ile naruszymy ważny poziom 1,1086.