Klucz na dziś to wystąpienie szefowej FED w Kongresie. Wczorajsze dobre dane JOLTS za grudzień (obejmują one szersze spektrum rynku pracy i tym samym FED uznaje je za ważniejsze) niejako potwierdzają pozytywne opinie nt. rynku pracy, jakie znalazły się m.in. w komunikacie po styczniowym posiedzeniu FED. Najpewniej Yellen zwróci dzisiaj uwagę na ten pozytywny akcent, ale to za mało. To co chcieliby usłyszeć inwestorzy, to odniesienie się do zawartego w styczniowym komunikacie sformułowania, że FED uważnie monitoruje sytuację w globalnej gospodarce, oraz na rynkach finansowych pod kątem ich możliwego wpływu na rynek pracy, oraz inflację. Innymi słowy – jeżeli szefowa FED da do zrozumienia, że te rodzaje ryzyka nie są obecnie znaczące i rynki zwyczajnie przereagowały ich wpływ (taką retoryką posługują się „jastrzębie" w FED) – to będzie to jednocześnie sygnał, że wyceniane zaledwie na 30 proc. prawdopodobieństwo podwyżki stóp w tym roku wzrośnie, na czym w pierwszej kolejności zyska dolar... ale i też światowe giełdy. Bo nie ma lepszego sposobu na uspokojenie nastrojów, jak opinia szefowej FED, że zamieszanie wokół Chin to nie jest poważny powód do niepokoju.
Trudno jednoznacznie ocenić, czy Yellen przyjmie retorykę „jastrzębi", czy też zwyczajnie będzie chciała wypośrodkować opinie (to też wystarczy, bo „gołębie" nie będą mieć nowego paliwa do realizacji swojego scenariusza). Pamiętajmy, że pośrednio „rolą" FED jest też stabilizowanie rynków finansowych, stąd też Yellen ma świadomość, że nie może dzisiaj dawać kolejnych zachęt do wyprzedaży akcji, a byłyby nimi chociażby sugestie, że obszarów ryzyk jest coraz więcej, trudno jest je ocenić i tym samym musimy być ostrożni.
Układ koszyka BOSSA USD pokazuje, że wczoraj mogliśmy osiągnąć lokalne dno. Przetestowane zostały okolice 81,22 pkt. oparte o dawną, ale istotną linię trendu spadkowego opartą o kluczowe szczyty z 2015 r. Niewykluczone, że jednocześnie zrealizowana została struktura spadkowa a-b-c rozpoczęta od początku grudnia. Jednak w tym wypadku potwierdzeniem będzie trwałe wyjście ponad opór 82,25 pkt. Potencjalne wzrosty musiałyby być też mocno wsparte przez zmianę sytuacji fundamentalnej wokół dolara, tj. zmianę oczekiwań, co do terminu kolejnej podwyżki stóp procentowych przez FED. Niemniej budowanie oczekiwań, że przełomowe w tej kwestii okaże się dopiero posiedzenie FED w połowie marca (na bazie nowych projekcji makro), może okazać się spóźnionym scenariuszem... To wydarzenie może dać impuls – ale do wyjścia BOSSA USD na nowe szczyty.
Wykres dzienny BOSSA USD
Nadal w centrum uwagi pozostają dwa wykresy. EUR/USD osiągnął wczoraj szczyt na 1,1337 łamiąc tym samym wcześniejsze maksimum na 1,1247 i naruszając rejon 1,13, gdzie można wyrysować potencjalne ograniczenie kanału wzrostowego. Widać jednak, że ruch ten nie był trwały, co każe zastanowić się, czy dzisiaj nie dojdzie do wyraźnego powrotu poniżej złamanych wczoraj 1,1247. W technicznej nomenklaturze strategia wybicia i powrotu z reguły daje dość dużą dynamikę ruchu korygującego wcześniejsze dokonania. To mogłoby sugerować szybki powrót w stronę ważnego wsparcia przy 1,1086, od którego odbiliśmy się w poniedziałek rano. Docelowo należałoby spodziewać się testu 1,1030-1,1060.
Wykres dzienny EUR/USD