Po początkowym umocnieniu amerykańskiej waluty, ostatecznie dola ponownie stracił, a kurs EURUSD powrócił w okolice 1.13. W trakcie sesji azjatyckiej, większym zainteresowaniem szczególnie cieszył się bezpieczny - japoński jen, który dziś od rana jest zdecydowanie najsilniejszą walutą z grona G10. W rezultacie kurs USDJPY kontynuuje silne spadki i obecnie jest na najniższym poziomie od listopada 2014 roku (112.50). Lepszych nastrojów nie widać już również w notowaniach złotego, który od rana traci na wartości. Kurs EURPLN zmierza do 4.42, a USDPLN do 3.9150.

Dziś kalendarz makro jest stosunkowo pusty, bowiem poznamy jedynie decyzję Banku Szwecji ws. stóp procentowych (9:30) oraz tygodniową liczbę wniosków o zasiłki dla bezrobotnych z USA (14:30). Dziś oczywiście czeka nas również drugi dzień wystąpienia Janet Yellen, jednak nie wydaje się by zmieniła ona swoją retorykę i dodała jakieś przełomowe tezy do tego co mówiła wczoraj.

Wczoraj natomiast występując przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów wypowiedziała się w dość neutralnym lub lekko gołębim tonie – ogólnie jednak bez większych zaskoczeń. Przededai wszystkim zwróciła uwagę, że trudniejsze warunki na rynkach finansowych oraz w światowej gospodarce mogą mieć negatywny wpływ na wzrost w USA. Z drugiej strony jednak zauważyła wciąż postępującą poprawę na i tak już solidnym rynku pracy oraz podtrzymała perspektywę kontynuacji cyklu podwyżek stóp procentowych, sugerując jednak, że może być on wolniejszy niż wcześniej sądzono. Ogólnie słowa Yellen nie wiele zmieniły w rynkowych oczekiwaniach co do przyszłych decyzji Fed, w tym odnośnie perspektyw marcowej podwyżki, której rynek wciąż przypisuje praktycznie zerowe prawdopodobieństwo. Oznacza to również, że na razie brak jest powodów do powrotu siły amerykańskiego dolara, tym samym w najbliższych dniach prawdopodobna jest kontynuacja wzrostów na EURUSD w kierunku oporu w okolicach 1.15.

Brak jest również przesłanek ku zmianie ogólnie negatywnego rynkowego sentymentu, dlatego też należy liczyć się z kontynuacją ostatnich tendencji – wyprzedażą aktywów ryzykownych na rzecz bardziej bezpiecznych. W tej sytuacji dalej spadać powinny indeksy giełdowe, za to rosnąć wartość jena i ceny złota. W tych okolicznościach na trwalsze umocnienie szans raczej nie ma  polska waluta, zwłaszcza w obliczu kolejnych niepokojących doniesień z rodzimej gospodarki, jak wczorajszy raport NBP o możliwych stratach sektora bankowego. Pod presją wciąż pozostają również notowania ropy, które po wczorajszym raporcie Departamentu Energii po raz pierwszy od 2003 roku spadły poniżej poziomu 27$. Raport dość tradycyjnie wypadł niejednoznacznie, jednak ostatecznie największa uwaga została skupiona na wzroście do rekordowego poziomu zapasów w Cushing, czyli w kluczowym miejscu magazynowania surowca w USA. W najbliższym czasie należy liczyć się z pogłębieniem spadków i dotarciem nawet do poziomu 25$..

Szymon Zajkowski CFA, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A