To, czy BOJ stał za widocznym osłabieniem JPY po godz. 13:00 najpewniej prędko się nie dowiemy – tak czy inaczej ruch ten zdaje się, że potwierdził obawy części uczestników rynku, że nadmierna zmienność notowań w ostatnich dniach, a także zbliżający się weekend, oraz oczekiwanie na otwarcie chińskiego rynku akcji w poniedziałek, mogą prowokować próby interwencji (skoordynowanych?) ze strony „głównych decydentów".

Dzisiaj słabszy był też szwajcarski frank, co pośrednio wiązać można z opublikowanym dzisiaj wywiadem z szefem Narodowego Banku Szwajcarii przez magazyn Bilanz. Thomas Jordan przyznał, że obecnie nie wyklucza niczego, a próby ponownego traktowania franka jako bezpiecznej przystani, mogą spotkać się z reakcją banku centralnego, w tym dalszymi cięciami stóp procentowych. Oczywiście pytanie na ile SNB byłby na to gotowy, ale zerkając chociażby na dzisiejszy ruch Riksbanku, to takie prawdopodobieństwo jest obecnie większe, niż jeszcze kilka tygodni temu. Wydaje się, że wiele będzie zależeć od tego, co rzeczywiście planuje zrobić 10 marca Europejski Bank Centralny.

Na rynku EUR/USD byliśmy w ostatnich godzinach świadkami ustanowienia nowego szczytu przy 1,1367 (wypadł w istotnej strefie oporu 1,1350-75), po czym notowania powróciły poniżej wtorkowego maksimum przy 1,1337. Jeżeli ta tendencja się utrzyma to będzie to sygnał, że EUR/USD mógł już znaleźć swój krótkoterminowy szczyt. Dzisiejsze wystąpienie Janet Yellen w Senacie nie przynosi na razie żadnych istotnych zmian w względem jej wczorajszego wystąpienia w Izbie Reprezentantów. Czekamy na nowe impulsy, być może czas na większą aktywność werbalną ze strony ECB?

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ