GPW w czwartek rozpoczęła oczywiście dzień od spadku indeksów, ale nadal był on zdecydowanie mniejszy niż ten widziany na innych giełdach, gdzie zapanowała mini-panika. Podobnie jak na innych giełdach spadki zatrzymały się po godzinie i WIG20 zaczął redukować ich skalę. W samo południe tracił już tylko jeden procent. Pogarszanie się nastrojów na innych giełdach nieznacznie jedynie szkodziły naszym indeksom.
Po pobudce w USA indeks zaczął się nawet podnosić. Przed rozpoczęciem sesji w USA spadek był już naprawdę mikroskopijny, mimo że na giełdach europejskich sytuacja poprawiła się nieznacznie. W końcu sesji, mimo panicznych nastrojów panujących na giełdach, WIG20 zabarwił się nawet na zielono. Zakończył dzień mikroskopijną zniżką (0,12%).
Co można powiedzieć o rynku, na którym indeksy spadają wtedy, kiedy indeksy europejskie mocno rosną i nie chcą spadać, kiedy na giełdach europejskich trwa paniczna wyprzedaż? Chyba tylko tyle, że GPW po prostu czeka na ustabilizowanie się sytuacji. Pytanie tylko jak długo będzie czekać. Na nie nie znam odpowiedzi.
Krzysztof Pado, DM BDM
Huśtawka nastrojów nie opuszcza inwestorów. Wczoraj w godzinach porannych kontrakty na WIG20 traciły blisko 2%, by pod koniec sesji znaleźć się nawet na małym plusie. Ostatecznie sesja na FW20 zakończyła się neutralnie a WIG20 minimalnie spadł o 0,1%. Nasz rynek wypadł i tak dobrze na tle chociażby DAX-a, który stracił 2,9%, czy CAC40, który finiszował na aż ponad 4,0% minusie. Pod presją znów znajdowały się akcje banków (indeks Stoxx Europe 600 Banks stracił 6,5%). Wyróżniał się m.in. Societe Generale (-13%). Rynek nadal żyje potencjalnymi problemami Deutsche Banku (od początku roku kurs jest na 39% minusie a CDS na dług banku sięgnęły wczoraj poziomu 260 pb). Z pobocznych wątków warto zwrócić uwagę na mocny wzrost rentowności portugalskich obligacji 10-letnich, która w ciągu kilku dni poszybowała z 2,8% do ponad przejściowo nawet 4,4% czy kurs EUR/RUB ponad poziomem 91,0. Tym co może najbardziej niepokoić to gwałtowna utrata wiarygodności banków centralnych. Po jednej podwyżce stóp w USA nie mówi się już o dalszych zacieśnianiu polityki. A od niedawnej obniżki stóp w Japonii do wartości ujemnych tamtejszy Nikkei225 stracił 15% (dziś rano -4,8%). Warszawa w tym środowisku w ostatnich dniach wydaje się być wręcz oazą spokoju... Wg PAP w przyszłym tygodniu ma zostać zaprezentowany i przyjęty przez rząd program gospodarczy wicepremiera M. Morawieckiego. Pytanie jaką rolą przyjmą w nim obecne na GPW spółki z udziałem państwa. Wczorajsza sesja na S&P500 zakończyła się 1,2% spadkiem (sporo więcej traciły banki). W środku dnia było nawet znacznie gorzej, co skończyło się poprawieniem rocznych dołków ze stycznia. Końcówka sesji przyniosła lekką poprawę głównie na bazie kolejnych spekulacji o cięciach produkcji ropy przez OPEC. Dziś rano kontrakty na DAX wykazują chcę odbicia (notując ok. 0,5% wzrost). Warto pamiętać jednak o dość zaburzonej korelacji w ostatnim czasie pomiędzy Warszawą a innymi rynkami. Z danych makro mamy dziś wstępne odczyt polskiego PKB za 4Q'15 (prognoza 3,8% r/r) i analogicznie dla strefy euro (prognoza +1,5% r/r, +0,3% q/q). Popołudniu warto zwrócić uwagę na odczyt sprzedaży detalicznej w USA oraz indeks Uniwersytetu Michigan.
CDM Pekao
Niestety środa okazała się być jedynie jednodniową przerwą w dominacji podaży na światowych rynkach akcji. Wczoraj europejskie banki, po środowym odbiciu, powróciły do spadków, a wraz z nimi europejskie giełdy, które dzień wcześniej były globalnymi liderami. Opublikowany kolejny rozczarowujący raport kwartalny banku tym razem Societe Generale SA wywołał silną reakcję akcji wielu banków. Strata Zurich Insurance Group AG także pogarszała nastroje. Jednak nie tylko wrażliwy sentyment do europejskich instytucji finansowych kreował nastroje na rynkach. Wczoraj rynki azjatyckie i europejskie dyskontowały tezy i analizy środowego wystąpienia szefowej Fed Janet Yellen w Izbie Reprezentantów USA. Z nie do końca jednoznacznego przekazu inwestorzy „wyłowili" negatywy, czyli w zasadzie potrzymanie grudniowych założeń FOMC co do dalszych podwyżek stóp i pogorszenie warunków zewnętrznych wzrostu gospodarki USA. Spadek przekonania co do zdolności największych banków centralnych do wspierania globalnego wzrostu gospodarczego skutkował kolejną falą wzrostu awersji do ryzyka. W efekcie drożały obligacje skarbowe większości krajów, wyjątkiem był dług grupy zadłużonych krajów południa Europy, oraz grupy krajów CEEEM (Rosji, Turcji, Czech). Interesujące było wczoraj zachowanie rynku surowców w tym w szczególności metali i metali przemysłowych, które wczoraj wyraźnie zwyżkowały. Na giełdach wczoraj jednoznacznie dominowały spadki, które były znaczące, a zakończenie dnia rynkach amerykańskich było negatywne.