Polska waluta wyceniana jest przez rynek następująco: 4,3882 PLN za euro, 3,9122 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,9913 PLN wobec franka szwajcarskiego oraz 5,6768 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,082% w przypadku obligacji 10-letnich.
Ostatnie kilkanaście sesji na rynku PLN przyniosło wyraźne umocnienie wobec dolara amerykańskiego oraz funta szterlinga przy jednoczesnej konsolidacji wobec franka oraz euro. W dużej mierze było to pochodną sytuacja na szerokim rynku, gdzie spadająca wycena dolara odbiła się na wycenach większości zestawień. Lokalnie wydaje się jednak, iż trend wzrostowy na EUR/USD został wyhamowany, co może przynieść pewne odreagowanie na USD i w konsekwencji wygenerować sygnał do korekty wzrostowej na USD/PLN. Lokalnie w piątek otrzymaliśmy pakiet relatywnie dobrych danych – lepsze odczyty w zakresie PKB za IV kw. (szybki szacunek 3,9% r/r) czy bilansu handlowego (bilans obrotów bieżących -410 mln EUR), w dużej mierze zniwelowane zostały przez utrzymującą się deflację (-0,7% r/r wobec oczek. -0,5% r/r). Odnośnie danych dot. CPI, fakt ten skomentowało MF sugerując, iż deflacja może utrzymać się do połowy roku. Należy jednak pamiętać, iż obecna sytuacja jest w dużej mierze pochodną czynników zewnętrznych, stąd ocena ta może zostać zrewidowana w zależności od wydarzeń m.in. na rynku surowców. W konsekwencji na rynku znów pojawiły się głosy, iż RPP może dokonać lekkiej korekty stóp procentowych w najbliższych miesiącach. W kontekście tym warto bliżej przyjrzeć się wypowiedzi E. Łona dla PAP, który również nie wyklucza obniżki stóp, jednak nie zakłada aby była ona obecnie konieczna. W szerszym ujęciu wydaje się, iż złoty wraz z innymi walutami CEE pozostaje relatywnie stabilny na tle zawirowań na rynkach EM. Lokalne, negatywne czynniki w postaci potencjalnej ustawy dot. CHF czy ryzyka obniżki ratingu przez pozostałe agencje, zostały odsunięte na dalszy plan.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z kraju. Udana sesja w Azji, w połączeniu z jedynie umiarkowanymi spadkami w Chinach, powoduje, iż początek tygodnia może przynieść nam poprawę nastrojów wokół bardziej ryzykownych aktywów. Inwestorzy oczekują, iż kolejne słabe dane z Chin zbliżają nas do kolejnego kroku ze strony PBOC. Warto wspomnieć, iż dzisiejsza sesja odbędzie się bez udziału inwestorów z USA, stąd aktywność rynku może być ograniczona.
Z rynkowego punktu widzenia obserwujemy, iż na parach USD/PLN oraz GBP/PLN widoczne są próby odreagowania z okolic wsparć 3,9050 PLN oraz 5,6615 PLN. W przypadku EUR/PLN kurs oscyluje blisko pełnego zakresu 4,40 PLN, którego sforsowanie otwierałoby drogę do testu 4,34 PLN.
Konrad Ryczko