Nieco wyższą awersję do ryzyka widać również na rynku walutowym, gdzie w gronie G10 od rana najsilniejsze są bezpieczne – EUR i JPY, a najwięcej tracą waluty surowcowe – NZD i AUD. Zmienność jednak wciąż pozostaje ograniczona. Dziś poznamy kilka ważnych danych makro, w tym sprzedaż detaliczną z Wielkiej Brytanii (10:30) i inflację konsumencką z USA (14:30). Ponadto Europa wciąż czeka na decyzje które zapadną na szczycie przywódców UE, na którym dyskutowane są warunki członkostw W. Brytanii we Wspólnocie.
Wczoraj przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział, że progres został poczyniony, jednak wciąż są ważne kwestie do rozwiązania. Jeżeli dziś osiągnięty zostanie kompromis oznaczać to będzie, że referendum ws. członkostwa prawdopodobnie odbędzie się w czerwcu tego roku. Brak kompromisu natomiast oznaczał będzie, że prawdopodobnie zostanie ono przełożone przynajmniej do jesieni. Przecieki lub oficjalne ogłoszenie rezultatów szczytu powinno dziś znacznie podnieść zmienność w notowaniach GBP. Biorąc pod uwagę osłabienie funtach z ostatnich tygodni i sygnały odwrócenia tej tendencji na oscylatorze, niewykluczone, że rynek potraktuje rezultaty szczytu UE jako pretekst do odreagowania i umocnienia brytyjskiej waluty. W tej sytuacji kurs GBPPLN powinien zmierzać w kierunku oporu na 5.71. Dla wartości dolara ważne oczywiście powinny być dane o inflacji – zbyt niskie jej poziomy i słabe perspektywy wzrostu to jeden z głównych czynników dla których Fed nie może kontynuować cyklu podwyżek stóp. Tym samym gdyby dziś dane zaskoczyły pozytywnie, prawdopodobieństwo kolejnych podwyżek powinno lekko wzrosnąć, a co za tym idzie w tej sytuacji dolar powinien zyskiwać. Na parze EURUSD cały czas otwarta jest droga do wsparcia na 1.1050.
Dzisiejsze osłabienie dolara australijskiego to oprócz spadających cen surowców, efekt artykułu, który ukazał się w The Wall Street Journal, i w którym to członek zarządu Banku Rezerw Australii wypowiada się na temat australijskiej waluty. John Edwards powiedział bowiem, że jego zdaniem AUD jest zbyt silny, a kurs AUDUSD raczej powinien znajdować się w okolicach 0.65. Jest on jednak sceptyczny co do tego czy notowania faktycznie spadną do tego poziomu. Dolara australijskiego ostatnio wsparło odbicie cen surowców, w tym przede wszystkim kluczowych dla australijskiej gospodarki rudy żelaza i miedzi. Wydaje się jednak, że obliczu wciąż niepewnej sytuacji w Chinach, czyli u największego odbiorcy australijskiego eksportu oraz pogorszeniu danych z Australii (np. wczorajsze bardzo słabe dane z rynku pracy), presja na RBA by ponownie obniżył stopy wciąż jest utrzymana, a co za tym idzie AUD raczej nie ma większych szans na trwalsze umocnienie. Tym samym w najbliższych tygodniach jest większe prawdopodobieństwo, że AUDUSD zmierzał będzie w kierunku wsparcia na 0.68, niż oporu na 0.74.
Szymon Zajkowski, CFA, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A