Przy chwilowym braku negatywnych impulsów ze strony czynników wewnętrznych kluczowe w kolejnych dniach pozostaną nastroje na świecie. Jeżeli uda się utrzymać poprawę sentymentu (padły techniczne sygnały w notowaniach kilku indeksów giełdowych), eurozłoty mógłby wręcz przetestować wsparcie 4,37. Raczej trudno jednak, by jego pokonanie stało się początkiem trwałego odreagowania zmian z początku roku. Minione dni przyniosły na razie jedynie korektę silnej przeceny, jednak nie zaszły zmiany, które pozwoliłyby ocenić, że ryzyka dla sytuacji na globalnych rynkach się istotnie obniżyły. Kondycja Chin pozostaje niepewna, a w USA trwają spekulacje o powrocie do recesji. Lokalnie w średnim terminie wciąż ciążą złotemu rewizje ratingów (maj, lipiec) i obawy o sytuację fiskalną. W takim otoczeniu nie ma więc warunków, by kurs EUR/PLN wrócił na niskie poziomy z początku roku.
Warto odnotować, że złotemu w ostatnim czasie dodatkowo sprzyjało dalsze redukowanie oczekiwań na podwyżkę stóp w USA oraz realna perspektywa łagodzenia polityki pieniężnej w strefie euro w marcu. Ten drugi czynnik, choć nie powinien przekładać się na gwałtowne spadki EUR/PLN, powinien jednak sprzyjać utrzymaniu pary na relatywnie niskich poziomach.