Po serii rozczarowań publikacjami makro z USA takie dane wywołały wyraźną reakcję i tym ciekawsze będą wyniki wskaźników, które poznamy w przyszłym tygodniu. Już we wtorek warto zwrócić uwagę na indeks ISM z przemysłu, a w końcówce tygodnia na dane z rynku pracy. Jeżeli publikacje te nie rozczarują, eurodolar ma szanse pokonać silne pasmo wsparć przy 1,10 i dotrzeć na niższe poziomy obserwowane przed lutowym wybiciem.

Słabość wspólnej waluty to też argument za dalszymi spadkami EURPLN. Z technicznego punktu widzenia celem obecnej zniżki może być 100-sesyjna średnia przy 4,32. Może jednak być trudno o jeszcze silniejszy spadek i raczej należy oczekiwać, że pasmo 4,30–4,32 na razie skutecznie będzie hamować przed głębszą zniżką kursu. Czynniki lokalne nie szkodzą już w ostatnim czasie złotemu, jednak pozostają źródłem niepewności, w tym rewizje ratingów (maj, lipiec) czy losy propozycji o kredytach frankowych. W efekcie złoty może jeszcze pozostawać relatywnie osłabiony na tle poziomów sprzed stycznia. Jednocześnie krótkoterminowo kluczowe pozostają nastroje na rynkach globalnych, dlatego scenariusz spadku EURPLN do 4,32 uzależniony jest od utrzymania nieco lepszych nastrojów.