W piątek kurs EURUSD testował opór na 1.1050, obecnie jednak notowania powracają poniżej 1.10. W trakcie weekendowego Narodowego Kongresu Ludowego, premier Chin ogłosił nowe cele rozwoju kraju na najbliższe lata, jednak nie miało to większego znaczenia dla dzisiejszej sesji azjatyckiej, która kończy się na lekkich plusach.

Dziś z danym makro poznamy jedynie indeks Sentix (10:30), czyli tradycyjnie pierwsze w miesiącu ankietowe badanie koniunktury w strefie euro. Tradycyjnie również odczyt nie powinien mieć wpływu na notowania euro. Po południu natomiast czekają nas wystąpienia członków Fed (Fischer o 18:00 i Brainard o 19:00), które będą już ostatnimi przed posiedzeniem FOMC 16 marca, gdyż od jutra rozpoczyna się nieoficjalny tzw. „blackout period", czyli zakaz publicznych wystąpień. W całym tygodniu najważniejsze będzie oczywiście czwartkowe posiedzenie ECB, a dokładniej decyzje dotyczące stóp procentowych i programu skupu aktywów – wobec znów spowalniającej inflacji oraz otwartych zapowiedzi Mario Draghiego, rynek spekuluje o obniżce stopy depozytowej o 10 - 15 pb oraz zwiększeniu programu QE o 10 – 15 mld euro miesięcznie. W piątek natomiast czeka nas decyzja rodzimej RPP.

Piątkowy raport z rynku pracy w USA wskazał na przyrost nowych etatów w sektorze pozarolniczym o 242 tys. przy oczekiwanych 195 tys. i co więcej w górę o 30 tys. łącznie zrewidowano dane za dwa poprzednie miesiące, co podniosło 3- miesięczną średnią do imponującego poziomu 228 tys. Pozostałe dane nie były jednak już tak dobre. Dynamika płacy godzinowej spadła z 2.5 do 2.2%, a o 0.2pp do 62.9% wzrósł odsetek ludności aktywnej zawodowo, co pokazuje, że na rynku pracy wciąż utrzymuje się niewykorzystany potencjał, który ogranicza presję płacową i w konsekwencji inflacyjną. Dane więc z jednaj strony wskazują, że koniunktura w USA wciąż ma się całkiem nieźle (wzrost zatrudnienia), jednak równocześnie nie podnoszą presji na Fed by spieszył się z kolejną podwyżką stóp (spowolnienie wynagrodzeń). Taki obraz amerykańskiej gospodarki z jednej strony nie sprzyja amerykańskiemu dolarowi, ale z drugiej wspiera koniunkturę giełdową, stąd na razie nie należy oczekiwać przełomu w notowaniach dolara, czyli powrotu do jednoznacznego trendu, jednak można liczyć na kontynuację wzrostów na giełdach.

Po tym jak w ubiegłym roku Chiny rozwijały się w tempie 6.9%, czyli wolniejszym od wcześniej zakładanych 7% i najwolniejszym od 25 lat, w trakcie weekendu premier Li Keqiang ogłosił, że w bieżącym roku gospodarka urosnąć ma w przedziale 6.5 – 7.0%, natomiast celem na najbliższe 5 lat jest osiągnięcie średniorocznego tempa przekraczającego 6.5%. Dodatkowo ogłoszono zwiększenie deficytu do rekordowych 3% PKB oraz bazy monetarnej o 13%, co wraz z obniżką prognoz PKB sugeruje gotowość do dalszej stymulacji gospodarki. To z kolei powinno wspierać rynkowy apetyt na ryzyko oraz aktywa rynków wschodzących.

Szymon Zajkowski CFA, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A