Kurs EURUSD pozostaje w okolicach 1.1250, a EURPLN przy 4.26. Pomimo słabszych danych z USA, amerykańskie indeksy giełdowe, sesję zakończyły na lekkich plusach. Dziś czekają nas przede wszystkim dane z Niemiec, bowiem, co dość niespotykane jednego dnia poznamy trzy najważniejsze ankietowe badania koniunktury – PMI (9:30), Ifo (10:00) i ZEW (11:00). Ponadto czekają nas odczyty PMI dla strefy euro (10:00) oraz inflacji CPI w Wielkiej Brytanii (10:30).
Wczoraj w zaskakująco jastrzębim tonie wypowiedzieli się dwaj członkowie Fed – Williams i Lockchart, którzy stwierdzili, że podwyżki stóp możemy spodziewać się nawet już w kwietniu. Zdaniem Williamsa, Fed podnosił by stopy dużo wcześniej i szybciej, gdyby nie ryzyka globalne. Jego zdaniem bowiem amerykańska gospodarka ma się bardzo dobrze. Bardzo podobnego zdania jest Dennis Lockhart, który stwierdził, że sytuacja wewnętrzna w USA uzasadnia podniesienie kosztu pieniądza na jednym z najbliższych posiedzeń, być może już na kwietniowym. Zdaniem Lockharta silnymi punktami gospodarki są konsumpcja, niskie bezrobocia oraz lepsze warunki finansowe gospodarstw domowych. Wypowiedzi te wyraźnie kontrastują z ostatnimi prognozami i komunikatem FOMC, w których to obniżono przewidywania co do przyszył stóp, z czterech do zaledwie dwóch podwyżek w tym roku. Warto również pamiętać, że ani Williams ani Lockhart w tym roku nie posiadają prawa do głosu na posiedzeniach FOMC, a ich zdania prawdopodobnie nie są odzwierciedleniem konsensusu w łonie Komitetu – prawdopodobnie stąd tak umiarkowana reakcja w notowaniach dolara. Dziś również przemawiał będzie Charles Evans z oddziału Fed z Chicago (18:30).
Pogorszenie nastrojów w biznesie oraz na rynkach finansowych z początku roku dobrze obrazują spadki indeksów PMI, Ifo i ZEW, które w dwóch pierwszych miesiącach odnotowały spadki, a PMI dla niemieckiego przemysłu niebezpiecznie zbliżył się do kluczowej bariery 50 pkt. (50.5 pkt. w lutym). Obecnie jednak wydaje się, że po działaniach ECB oraz wzrostach na giełdach z ostatniego miesiąca rynkowy sentyment uległ poprawie. W tym kontekście na silniejszy wzrost ma szansę indeks ZEW, który obrazuje nastroje niemieckich ekspertów z branży finansowej, niż indeksy PMI i Ifo bazujące na ankietach wśród przedsiębiorców, gdyż europejskiemu biznesowi cały czas ciąży silniejsze euro, globalne spowolnienie w przemyśle, czy obawy o Brexit. Ewentualne lekkie wzrosty indeksów (co zakłada konsensus) powinny stanowić wsparcie dla notowań giełdowych. Wydaje się również, że na dobrych danych z Eurolandu więcej może skorzystać dolar niż euro, bowiem ECB na razie nie zamierza zmieniać parametrów polityki pieniężnej, za to Fed dalsze podwyżki, w dużej mierze warunkuje poprawą kondycji w gospodarce światowej.
Szymon Zajkowski CFA, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A