Od rana powoli zanika podwyższona awersja do ryzyka widoczna w trakcie wczorajszej sesji. Ponownie lekko rosną ceny ropy, sesja w Europie otworzyła się nad kresą, a złoty nieco odrabia wczorajsze straty. Znów słabnie natomiast japoński jen, po tym jak minister finansów zasugerował interwencje na rynku walutowym. Dziś w kalendarzu mamy dane o produkcji przemysłowej w W. Brytanii (10:30) oraz raport z rynku pracy Kanady (14:30). Ponadto czekają nas wystąpienia publiczne Dudleya z Fed (14:30) oraz Nowotnego i Merscha z ECB (15:15).
W nocy czasu polskiego wypowiedziała się natomiast szefowa Fed Janet Yellen, wraz z jej trzema poprzednikami. Yellen przyznała, że w ostatnim czasie amerykańska gospodarka zrobiła ogromny postęp, a rynek pracy zbliżył się do stanu pełnego zatrudnienia. Jej zdaniem bezrobocie będzie dalej spadać i to nawet poniżej wartości, którą niektórzy członkowie Fed uznają za poziom równowagi. Zaznaczyła również, że Fed wciąż stara się osiągnąć swój cel inflacyjny na poziomie 2%. W kontekście polityki Fed, obecnie wydaje się, że kwietniowa podwyżka jest wykluczona, a czerwcowa mało prawdopodobna. Wątpliwe jest bowiem, by w najbliższych tygodniach doszło do na tyle znacznej poprawy perspektyw inflacyjnych oraz sytuacji w światowej gospodarce, by rozwiać wątpliwości i obawy członków FOMC. Tym samym w najbliższym czasie dolar może wciąż pozostawać pod presją na osłabienie, a kurs EURUSD po lekkiej korekcie w dół, rosnąć powyżej 1.15.
W kończącym się tygodniu, japoński jen zyskał kilka procent wobec wszystkich walut grona G10. Najbardziej prawdopodobne przyczyny tej sytuacji to, po pierwsze poszukiwanie bezpieczeństwa przez inwestorów w obliczu spadających cen akcji i po drugie transfer zysków do kraju przez japońskich eksporterów, po zakończeniu roku fiskalnego. Dziś jednak jen traci na wartości, po tym jak minister finansów Taro Aso powiedział, że podwyższona zmienność na rynku walutowym nie jest pożądana, a tak jednostronne ruchy, jak te z ostatnich dni mogą skłonić władze do podjęcia odpowiednich działań. Obecnie spekuluje się, że progiem bólu jest poziom 105 i jeżeli notowania zbliżą się do niego japońskie władze zainterweniują. Niewykluczone jest również dalsze poluzowanie polityki pieniężnej przez Bank Japonii, jednak najbliższe posiedzenie zaplanowane jest dopiero na 28 kwietnia, a do tego czasu USDJPY może być już kilka figur niżej. Spadek w okolice 105 sugeruje również długoterminowa formacja głowy z ramionami.
Po ok. dwóch miesiącach praktycznie nieprzerwanego umocnienia wobec euro, w końcu przyszło odreagowanie i korekta wzrostowa na EURPLN. Notowania dotarły od 4.30 – po raz pierwszy od trzech tygodni. Wydaje się, że słabość złotego należy traktować właśnie w kategoriach korekty, a nie trwalszej tendencji. Wciąż bowiem utrzymuje się wysoka różnica w stopach procentowych miedzy Polską a Eurolandem, która zachęca do przenoszenia kapitału z strefy euro na rodzimy rynek pieniężny oraz długu. W cieniu natomiast powinno pozostać ryzyko polityczne związane z rezolucją Parlamentu Europejskiego nt Polski, czy „sporem" na linii rząd – Trybunał Konstytucyjny. W najbliższych dniach jednak korekta może się przedłużyć do okolic 4.34 - 4.35.
Szymon Zajkowski CFA, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A