Ze względu na niepewność związaną z majową decyzją agencji Moody's odnośnie do ratingu Polski bardziej prawdopodobne pozostaje wybicie z tego zakresu górą. Najbliższe dni będą obfitować w istotne dane z polskiej gospodarki, ze sprzedażą detaliczną i produkcją przemysłową na czele. Wskaźniki te powinny lekko pozytywnie zaskoczyć, jednak ich przełożenie na kurs złotego nie będzie zbyt duże. W piątek rozczarowały kolejne dane z USA. Fakt ten ogranicza przestrzeń do spadku kursu EURUSD, a co za tym idzie, biorąc pod uwagę ostatnią zależność, również do zwyżki pary EURPLN.

Lekki wpływ na notowania dolara może mieć niedzielna decyzja producentów ropy naftowej (przede wszystkim Arabii Saudyjskiej i Rosji) w sprawie podaży tego surowca. Jeśli nie zdecydują się oni na odpowiednie dostosowania (idące dalej niż zamrożenie produkcji na obecnych wysokich poziomach), będziemy prawdopodobnie obserwować dość silny krótkoterminowy spadek cen ropy. Z uwagi na okresowo pojawiającą się jej dodatnią korelację z kursem EURUSD powinno to oznaczać umocnienie dolara względem euro. Tym razem jednak możemy obserwować zachowanie odwrotne, bo tańsza ropa i oddalenie się perspektywy trwałego wzrostu jej cen oznaczają jeszcze mniejsze szanse na podwyżki stóp procentowych w USA w najbliższych miesiącach.