Indeksy chińskich giełd spadają o 3 – 4%, ropa tanieje o niespełna 3%, a na rynku walutowym zyskuje bezpieczny JPY, za to racą waluty surowcowe jak CAD, AUD i NZD. Od rana lekko traci również polski złoty. Kurs EURPLN wciąż jednak pozostaje w przedziale wahań stabilizacji z ostatnich dni, między 4.29, a 4.31. Dziś poznamy dane z rynku pracy W. Brytanii (10:30) oraz rynku nieruchomości USA (16:00) i zmianę zapasów paliw (16:30). Publicznie przemawiał będzie natomiast szef ECB Mario Draghi (12:00), jednak ponieważ będzie to jedynie mowa otwierająca konferencję we Frankfurcie i do tego na dzień przed posiedzeniem ECB, to mało prawdopodobne wydaje się by nawiązał on do polityki pieniężnej.
Dzisiejsze zachowanie chińskich giełd pokazuje jak bardzo rynki akcji uzależnione są nie od koniunktury w gospodarce, a od działań władz monetarnych. Słowa głównego ekonomisty Ludowego Banku Chin o tym, że należy oczekiwać spowolnienia w działaniach stymulacyjnych PBoC wywołały bowiem kilkuprocentowe spadki głównych indeksów, pomimo tego, że powodem możliwej zmiany nastawienia władz monetarnych są oznaki przyspieszenia wzrostu chińskiej gospodarki. W ubiegłym tygodniu poznaliśmy bowiem szereg lepszych od oczekiwań danych z Państwa Środka, w tym o handlu zagranicznym, produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i inwestycjach. Pomimo dzisiejszych spadków na giełdach, to jednak doniesienia z PBoC traktować należy pozytywnie, gdyż sugerują one, że w kolejnych miesiącach chińska gospodarka może powoli przyspieszać już bez dodatkowego wsparcia władz monetarnych, tym samym wzrosty indeksów giełdowych mogą mieć większe poparcie w fundamentach niż stymulacyjnych działaniach banku centralnego.
Do ponownych spadków cen ropy przyczyniają się natomiast doniesienia z Kuwejtu, gdzie po trzech dniach zakończony ma zostać strajk pracowników z branży naftowej. Oznacza to, że Kuwejt ponownie zwiększy produkcję o 1.7 mln baryłek ropy dziennie. Niewykluczone, że doniesienia te, wraz z prawdopodobnym wzrostem zapasów w USA, staną się pretekstem do głębszej korekty spadkowej i ponownego zejścia cen poniżej 40$.
Od początku tygodnia na dobrym sentymencie sporo skorzystał brytyjski funt, który był jedną z najsilniejszych walut grona G10. Dziś na jego wartość wpływ powinny mieć dane z rynku pracy i choć obecnie, z powodu zbliżającego się referendum ws. Brexitu, Bank Anglii nie jest skłonny do jakichkolwiek zmian w retoryce, to jednak jeżeli dane nie rozczarują, to podobnie jak w ubiegłym tygodniu odczyty inflacji, powinny przełożyć się na umocnienie GBP. W tej sytuacji EURGBP powinien spadać w kierunku wsparcia na 0.7840.
Szymon Zajkowski CFA, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A