Lepsze wyniki amerykańskich spółek wywindowały indeks S&P500 do maksimum na 2111 pkt, czyli najwyższego poziomu od roku. Do najwyższego poziomu od prawie pół roku, wzrosły natomiast ceny ropy, do czego walnie przyczynił się wczorajsze dane o zapasach i produkcji surowca w USA. WTI notowana jest na 44.5$, a Brent na 45.8$. Drożejącej ropie nie przeszkadza nawet znów umacniający się dolar i spadek kursu EURUSD poniżej 1.13. Po wczorajszym umocnieniu, dziś nad ranem silnie stracił polski złoty, co jednak prawdopodobnie należy wiązać z relatywnie dużym zleceniem, które wpadło na płytki rynek, niż z szerszym odwrotem inwestorów od naszego rynku. Dziś najważniejszym wydarzeniem będzie posiedzenie ECB, w tym przede wszystkim słowa Mario Draghiego na konferencji prasowej (decyzja ws. stóp o 13:45, początek konferencji o 14:30). Z danych makro poznamy natomiast dynamikę sprzedaży detalicznej z W. Brytanii (10:30), a z USA – indeks Fed z Filadelfii i wnioski o zasiłki dla bezrobotnych (14:30).

Tradycyjnie zaniżone prognozy wyników spółek notowanych na Wall Street zdają się robić swoje. W trwającym od tygodnia sezonie, na 83 spółki, które już pochwaliły się swoimi wynikami aż 71 przebiło rynkowe oczekiwania zysku na akcję, a 50 podało przychody wyższe od konsensusu. Tym samym wraz z niechętnym do szybkich podwyżek stóp Fedem, lepsze wyniki spółek skłaniają inwestorów do zakupu akcji. Jednak po ponad dwóch miesiącach praktycznie nie przerwanych wzrostów na amerykańskich giełdach, znacznie wzrosło ryzyko głębszej korekty.

Pomimo fiaska rozmów w Doha, w tym tygodniu ceny ropy systematycznie rosną. Wydaje się, że od porozumień krajów OPEC, ważniejsze są doniesienia o produkcji w USA, która od początku roku praktycznie nieprzerwanie spada i obecnie znajduje się na najniższym poziomie od października 2014 roku. Wczoraj dodatkowo wzrost zapasów okazał się mniejszy od oczekiwań. Jeżeli trend ten utrzyma się, motywacji do utrzymywania skrajnie wysokiej produkcji nie będą miały również kraje OPEC, a co za tym idzie światowa nadpodaż ropy powinna zacząć się zacieśniać, a wraz z nią dalej rosnąć ceny surowca.

Po tym jak miesiąc temu ECB dostarczył cały pakiet luzowania, na dzisiejszym posiedzeniu nie należy oczekiwać żadnych zmian parametrów polityki pieniężnej. Kluczowe powinny okazać się słowa Draghiego z konferencji prasowej, w tym niewykluczone, że ponownie otworzy on furtkę do obniżek stóp procentowych, po tym jak na poprzednim posiedzeniu stwierdził, że nie oczekuje dalszych cięć. Głównym tego powodem powinny być oczekiwania inflacyjne, które wciąż pozostają na rekordowo niskich poziomach. Jeżeli tak się stanie euro powinno znów stracić na wartości, a EURUSD zmierzać w kierunku 1.12.

Szymon Zajkowski CFA, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A