Polska waluta wyceniana jest przez rynek następująco: 4,3633 PLN za euro, 3,8809 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,9714 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 5,6003 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności krajowego długu wynoszą 3,039% w przypadku obligacji 10-letnich.
Ostatnie kilka sesji na rynku przyniosło wyraźne spadki na wycenie złotego wobec zagranicznych walut. Analogiczne ruchy dało się zaobserwować również na pozostałych składowych koszyka CEE, jednak to w przypadku PLN dynamika była największa. W szerszym ujęciu ostatnie ruchy na PLN tłumaczy się głównie czynnikami globalnymi, gdzie spadek prawdopodobieństwa dalszego luzowania, połączony z oczekiwaniami co do podwyżek ze strony FED powoduje wystąpienie presji podażowej na aktywach związanych z EM. Warto jednak zauważyć, iż złoty wyraźnie tracił m.in. również do węgierskiego forinta. Słabsze zachowanie PLN na tle koszyka CEE najprawdopodobniej wynika z groźby obniżenia ratingu przez Moody's w trakcie rewizji 13 maja. Z drugiej strony inwestorzy zakładają, iż warto obecnie „zagrać" pod ewentualne podwyższenie oceny inwestycyjnej Węgier. Ponadto w kraju w dalszym ciągu czekamy na realne propozycje w zakresie przewalutowania kredytów w CHF, co również ciąży na nastrojach. Dodatkowo ostatnie słabsze dane makro z krajowej gospodarki ponownie rozbudziły dyskusje nt. ewentualnych obniżek stóp procentowych przez RPP.
W trakcie dzisiejszej sesji GUS poda dane dot. stopy bezrobocia za marzec, gdzie oczekuje się odczytu na poziomie 10,0% wobec 10,3% uprzednio. Na szerokim rynku warto zwrócić uwagę na wystąpienia przedstawicieli EBC (V. Conastancio, B. Coeure).
Z rynkowego punktu widzenia dynamiczne ruchy osłabiające złotego z końcówki poprzedniego tygodnia najprawdopodobniej ulegną wyhamowaniu. Lokalnie możemy się spodziewać nawet tzw. pull-back'ów, czyli niewielkich korekt. W szerszym ujęciu wydaje się jednak, iż PLN wszedł w korektę trendu aprecjacyjnego od początku roku. Lokalnie wydaje się, iż okolice 4,40 PLN (50% zniesienia trendu spadkowego na parze) za euro powinny jednak stanowić barierę przed dalszymi dynamicznymi spadkami.
Konrad Ryczko