Decyzja Rezerwy Federalnej, która nie zdecydowała się na zmianę polityki monetarnej, była zgodna z przewidywaniami. Natomiast sam komunikat po posiedzeniu zaskoczył co najmniej w kilku miejscach pozostawiając sporo miejsca do spekulacji, otwierając ciągle pozostawiając możliwość podwyżek stóp procentowych w czerwcu o ile dane z gospodarki będą zaskakiwały pozytywnie. Największa zmiana dotyczyła usunięciu z komunikatu po posiedzeniu fragmentu odnoszącego się do ryzyk w globalnej gospodarce, co z pewnością można uznać za zauważenie przez Komitet, że warunki finansowania w gospodarce od marcowego posiedzenia uległy wyraźnej poprawie, za sprawą uspokojenia sytuacji w Chinach oraz wzrostom cen surowców. Nie znalazła się jednak w raporcie po posiedzeniu charakterystyka obecnych ryzyk, co może sugerować, że nie udało znaleźć się konsensusu i łatwiej było pominąć ten fragment. Z drugiej strony FOMC zauważa spowolnienie gospodarcze w ostatnich miesiącach, opisując je jednak jako przejściowe i dodając do tego cały czas postępującą poprawę sytuacji na rynku pracy. W kwestii inflacji widać, że znów opinie wśród członków Komitetu mogą być silnie podzielone, gdyż niektórzy w odczytach ze stycznia i lutego, które zaskoczyły pozytywnie, doszukują się początku trendu wzmacniającego tempo wzrostu cen, natomiast bardziej gołębio nastawieni członkowie po słabszych odczytach za marzec mogą pozostać na stanowisku, że jak na razie było to jedynie przejściowe odbicie. Największa niepewność dotyczy obecnie referendum w sprawie Brexitu i w tym kontekście naturalne wydaje się, że FOMC może chcieć wstrzymać się z decyzjami aż do lipcowego posiedzenia lub nawet do września, gdyż wtedy zaplanowana jest także konferencja prasowa po posiedzeniu FOMC. Ciągle jednak należy spodziewać się dwóch, a może nawet 3 podwyżek stóp procentowych w USA, zależnie od tego jak rozwinie się sytuacja w globalnej gospodarce. Bardzo ostrożny, lecz jednak jastrzębi język komunikatu powinien zapobiegać większemu osłabieniu dolara, który nadal będzie pozostawał w konsolidacji mocno uzależniony od danych napływających z gospodarki. Jak mogliśmy zobaczyć po wczorajszym zamknięciu sesji na Wall Street taki obrót sprawy sprzyjał także rynkom akcyjnym oraz notowaniom surowców.

W kontekście sentymentu do ryzyka duże znaczenie miała także decyzja Banku Japonii, który wbrew oczekiwaniom sporej części inwestorów nie zmienił polityki monetarnej. Jest to spory zawód w obliczu bardzo silnego umocnienia jena na przestrzeni ostatnich miesięcy. W tej sytuacji należy oczekiwać, że minima na USDJPY mogą zostać pokonane pomimo tego, że dalsze luzowanie polityki monetarnej w Japonii wydaje się nieuniknione. Prezes BoJ Kuroda zaznaczył przy tym, że należy poczekać z oceną skutków poprzednich działań, których wpływ powinien być zauważalny po 6-12 miesiącach, co sugeruje, że kolejnych działań Banku Japonii nie należy spodziewać się przed czerwcowym posiedzeniem, a najprawdopodobniej zostaną one odłożone do III kwartału.

Należy wspomnieć także o decyzji Banku Nowej Zelandii, który także nie zmienił swojej polityki monetarnej co doprowadziło do znaczącego umocnienia NZD.

Dziś czeka nas szereg istotnych odczytów z inflacją z Niemiec oraz wstępnymi danymi o wzroście PKB w USA za I kwartał, należy więc spodziewać się, że zmienność na rynkach nadal może być znacząca, a rozczarowania informacjami z USA mogłoby doprowadzić do gołębiej reinterpretacji wczorajszego komunikatu i wyjścia EURUSD ponownie powyżej 1.14

Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A