Dopiero słowo pisane w protokole z kwietniowego posiedzenia FOMC spowodowało, że kolejna podwyżka stóp procentowych w tym roku nie jest mrzonką garstki optymistów. Handel oparty o dywergencję w polityce monetarnej i dalsza rewaluacja ryzyka normalizacji polityki Fed powinny budować się dalej, dając wsparcie dla USD. Opublikowane w tym tygodniu zapiski z kwietniowego posiedzenia FOMC wzmacniają nasze długo wyrażane przekonanie, że Fed postawił sobie za cel podnieść stopy procentowe dwa razy w tym roku i pierwszy raz w czerwcu. Jednocześnie bank centralny wiedział, że nie może zbyt wcześnie budować oczekiwań w tym kierunku, gdyż reakcja rynku (dolara, rentowności obligacji skarbowych0 występuje jeszcze zanim do podwyżki dojdzie, tym samym zacieśnianie warunków rynkowych wyprzedza faktyczne zacieśnianie monetarne. Dlatego też chciał stonować rynkowe oczekiwania, ale sceptycyzm rynku okazał się zbyt duży, w efekcie czerwcowa podwyżka wydaje się niemożliwa bez wywołania jakiejś formy szoku na rynkach finansowych. Zakładając największą determinację Fed, lipiec wydaje się bardziej realny, ale wrzesień nie jest dużo niżej w wartościach prawdopodobieństwa (50 proc. vs 61 proc.). Niezależnie który to będzie termin, z obecnego położenia rynku walutowego to wciąż jest sygnał do odrodzenia USD w relacji do innych walut. Wciąż mówimy o perspektywie podwyżek stóp procentowych, podczas gdy pozostałe banku centralne podążają w przeciwnym kierunku.
Przyszły tydzień: dane z USA, Yellen, PMI z EZ, G7, CAPEX z Australii W USA wracamy do uważnego przyglądania się danym makro w związku z ożywieniem się debaty wokół terminu kolejnej podwyżki stóp procentowych. Ponieważ według Fed każde z najbliższych posiedzeń (czerwiec, lipiec, wrzesień) jest „żywe", każde zaskoczenie w danych może przechylić szalę.
Dla sprzedaży nowych domów (pon) punktem odniesienia jest 520 tys.; zamówienia na dobra trwałe bez środków transportu (czw) mają wzrosnąć o 0,2 proc. m/m; PKB za pierwszy kwartał (pt) ma zostać zrewidowane w górę do 0,8 proc. z 0,5 proc. Ryzyka związane są z gorszym wynikiem zamówień, ale silniejszym podbiciem dynamiki PKB. Spośród głosujących w tym roku członków Fed wreszcie mamy wystąpienie prezes Yellen (pt), ale charakter przemówienia nie stwarza okazji do komentarzy odnośnie polityki monetarnej. Poza tym mamy Bullarda (pon i czw), którego jastrzębiość jest dobrze znana, a także centrystę Powella (czw).
Po wstępnych odczytach indeksów PMI z Eurolandu (pon) oczekuje się lekkiej poprawy, podobnie też w jest w przypadku niemieckich indeksów ZEW (wt) i Ifo (śr). Większym ryzykiem jest rozczarowanie, biorąc pod uwagę ostatnie słabsze dane z Chin i rychły termin referendum unijnego w Wielkiej Brytanii. Dane mogą stanowić katalizator do sprzedaży euro w relacji do innych walut europejskich, ale handel na EUR/USD pozostanie bardziej związany z wyceną oczekiwań podwyżki Fed dzięki silnej korelacji kursu z różnicą rynkowych stóp procentowych w Eurolandzie i USA.
W Wielkiej Brytanii mamy kolejną rewizję PKB za pierwszy kwartał (czw), która jednak nie powinna przyciągać uwagi. Pozycjonowanie na funcie pozostaje mocno wrażliwe na wahania sondaży przed referendum UE. Więcej głosów przeciw Brexitowi wspiera funta, co może wspierać go na crossach z euro i jenem, ale nie bardzo w przypadku GBP/USD. Ze Szwecji dostaniemy stopę bezrobocia (wt) i sprzedaż detaliczną (pt) i w obu przypadkach oczekiwania są po pozytywnej stronie. EUR/SEK ma za sobą istotne korekcyjne odbicie, ale fundamenty przemawiają za niższymi poziomami, więc wkrótce może powrócić presja na kupno korony. Kalendarz z Norwegii jest pusty, zatem notowania NOK będą funkcją ropy naftowej.