Przyczyny takiej sytuacji były dwie. Z jednej strony panowały bardzo słabe nastroje w całym regionie, i to mimo podwyższenia przez agencję Fitch ratingu Węgier. Na wartości traciła zarówno turecka lira, rumuński lej, bułgarski lew, jak i węgierski forint. Z drugiej strony inwestorzy z niepokojem czekali na opinię Komisji Europejskiej dotyczącą praworządności w Polsce, co dodatkowo negatywnie wpływało na polskie aktywa.
Dużym czynnikiem niepewności jest również dla rynków finansowych „nowa" ustawa dotycząca konwersji hipotecznych kredytów walutowych, która ma zostać wkrótce opublikowana, a w przypadku której nie jest jasne, czy w operację przewalutowania zostanie zaangażowany NBP.
W takich warunkach złoty, po otwarciu na poziomie 4,4157 za euro, szybko rósł i zatrzymał się dopiero w okolicach 4,4490. Ostatecznie na zamknięciu sesji kurs EUR/PLN notowany był w okolicach 4,4440.
Rentowność polskich obligacji rosła w poniedziałek wzdłuż całej krzywej o 2–4 pkt bazowe. Rentowność niemieckich i amerykańskich papierów także szła w górę, ale nieznacznie. W obawie przed podwyżką stóp procentowych w USA w czerwcu poniżej 1,12 spadł kurs EUR/USD. Zachodni inwestorzy skupiali się na publikacji wstępnych szacunków majowych wskaźników PMI w Niemczech, dla strefy euro i w USA.