W środę rano będziemy już po istotnych publikacjach majowych indeksów PMI z Chin, gdzie ewentualne rozczarowanie może stać się pretekstem do powrotu obaw związanych z kursem juana, który i tak jest już najsłabszy do dolara od ponad pięciu lat... tylko że w ramach fixingu ustalanego przez bank centralny. W tym momencie, kiedy rynki wschodzące próbują dyskontować wcześniejszy ruch Fed na stopach procentowych, zamieszanie wokół Chin nie byłoby pomocne. Pytanie jednak, czy ostatecznie nie zaważyłoby też na decyzji Rezerwy Federalnej, która mogłaby odciągnąć w czasie kolejną podwyżkę stóp procentowych. Zresztą kwestia jej terminu jest wciąż aktualna. Szanse na taki ruch w połowie czerwca nie są nazbyt duże, stąd też kluczowe pytanie, które zaczynają stawiać inwestorzy brzmi – czy Fed da w czerwcu wyraźniejsze sygnały zapowiadające zacieśnienie polityki w końcu lipca? Istotne dane, które mogą zaważyć na takiej ocenie, są dopiero przed nami. Dzisiejsza publikacja majowego indeksu ISM dla przemysłu może przynieść sporo emocji, zwłaszcza gdyby ponownie zbliżył się on do granicy 50 pkt. Gdyby tak się stało, to poprzeczka na piątkowe odczyty Departamentu Pracy będzie ustawiona dość wysoko. Reasumując, sfera makro daje niełatwą łamigłówkę na kolejne dni, ale już analiza techniczna zdaje się sugerować, że złoty raczej pozostanie na ścieżce wzrostu w kolejnych dniach.