Na WIG20 sytuacja techniczna wydaje się kopią tej po spadku z 16 maja, która to analogia sugeruje, że piątkowa sesja będzie równie słaba dla akcji, a lokalny dołek poprzedzający poważniejsze odbicie ustanowiony zostanie dopiero w poniedziałek na poziomie najniższym od miesiąca. Gdzieś w pobliżu powinno się znajdować minimum cyklu pięciotygodniowego, więc wydaje się, że końcówka sierpnia powinna przynieść odbicie w kierunku strefy oporu wyznaczonej w przedziale 2365–2371 przez minima z pierwszej połowy sierpnia. Później korekta powinna ulec pogłębieniu, gdyż w fazie spadkowej znajdą się wszystkie krótkoterminowe cykle (5-, 10-, 20- i 40-tygodniowe). 20 września kończy się posiedzenie Fedu, na którym ma on podjąć decyzję o rozpoczęciu sprzedaży obligacji wartych ok. 3,5 bln dolarów. To negatywna informacja dla rynków, ale logika rynkowa sugeruje, że zostanie zdyskontowana jeszcze przed ogłoszeniem, co oznaczałoby słabość rynków akcji przed spotkaniem FOMC i wzrost po nim.
W idealnym scenariuszu WIG20 spadłby do września do strefy 2175–2276 pkt wyznaczonej przez dołki z końca marca i początku czerwca i tam stopniowo rozpoczęłaby się kolejna hossa trwająca do I kw. 2018 r. 3,9-proc. dynamika PKB w II kw. została odebrana pozytywnie, ale warto zwrócić uwagę na spadek wartości wskaźnika wyprzedzającego koniunktury gospodarczej dla Polski OECD. Podobnie zachowuje się model dynamiki PKB oparty na zmianach tempa inflacji, krótkoterminowych stóp procentowych i agregatu pieniężnego M1. Spada również wartość modelu dynamiki produkcji przemysłowej opartego na zmianach stóp i kursu złotego. Od ponad tygodnia złoty słabnie, ale ośmiomiesięczna aprecjacja nie powinna pozostać bez wpływu na konkurencyjność przemysłu. Już na początku sierpnia widać było po spadku PMI do najniższego poziomu od listopada, że koniunktura wcale jakoś wyraźnie nie przyspiesza. Ostatnio doszedł do tego zaskakujący brak spadku stopy bezrobocia w lipcu, co zdarza się jedynie w słabych gospodarczo latach wzrostu stopy bezrobocia. To wszystko raczej subtelne sygnały, które nie zapowiadają poważnych kłopotów, ale wydają się na tyle znaczące, by oczekiwać, że dynamika PKB w II półroczu okaże się niższa od tej z poprzednich dwóch kwartałów (a ceny akcji ulegną oczekiwanej korekcie).