Kurs utrzymał się wysoko aż do piątku i rozpoczyna nowy tydzień na poziomie 1330 USD za uncję. Inwestorzy ponownie przyglądają się wydarzeniom na Półwyspie Koreańskim. W weekend reżim Kim Dzong Una przeprowadził test rzekomej bomby wodorowej. „Czyny i słowa Korei Północnej robią się coraz bardziej wrogie i niebezpieczne dla USA" – skomentował w niedzielę Donald Trump na Twitterze. Przebieg weekendowych wydarzeń sugeruje, że początek nowego tygodnia powinien być udany dla aktywów uznawanych za najbardziej bezpieczne.

O tym, że prezydent Donald Trump postawi karty na konflikt w Korei, nie ma żadnych wątpliwości. Po kilku przegranych na własnym podwórku stracił nieco wizerunek skutecznego przywódcy. Dlatego teraz skupi się na kwestiach zewnętrznych. W grę wchodzą oczywiście rozwiązania pokojowe. W sobotę „Washington Post" podał, że USA szykują się do wypowiedzenia lub renegocjacji umowy handlowej z Koreą Południową. Osią rozmów będzie rzecz jasna wysoki deficyt handlowy, jednak mówi się o dodatkowej motywacji dla Seulu wobec działań przeciwko sąsiadom z północy.

Oprócz tego Trump opublikował w niedzielę na Twitterze, że zastanawia się nad zerwaniem stosunków handlowych z każdym partnerem Korei Północnej. W gronie są takie kraje jak Rosja, Indie, ale przede wszystkim Chiny. To sugeruje, że prezydent USA jest gotów postawić wiele na jedną kartę. Import z Państwa Środka do USA wyniósł w 2016 r. blisko pół biliona dolarów. Zmniejszenie tej wartości mogłoby wywołać gigantyczny kryzys gospodarczy.

Wydaje się, że kolejne tygodnie powinny przynieść umocnienie na rynku złota. Cena 1300 dolarów za uncję, która do tej pory stanowiła poziom oporu, może zamienić się w poziom wsparcia. Apetyty kupujących prawdopodobnie są dziś dużo większe. Otoczenie jest wyjątkowo sprzyjające. Nie dość, że ryzyko geopolityczne po weekendzie drastycznie wzrosło, to dotyczy ono bezpośrednio USA. To musi zniechęcać do zakupów amerykańskich obligacji i dolara, a więc sprzyjać notowaniom kruszcu.

W dodatku coraz bardziej oddala się wizja podwyżki stóp procentowych w grudniu. Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy wyraźnie rozczarowały. W efekcie prawdopodobieństwo podwyżki grudniowej spadło już sporo poniżej 40 proc.