Rakieta ponownie przeleciała nad japońską wyspą Hokkaido i wpadła do wód Pacyfiku. Była to już druga próba w ciągu ostatnich tygodni. Inwestorzy pozostali niewzruszeni, mimo że tysiące Japończyków ewakuowało się w tym dniu do schronów.
Uczestnicy rynków wydają się twierdzić, że pogróżki Pjongjangu nie przerodzą się w nic poważnego. Rozwiązaniem zachowania Kima zdają się być daty. Testy rakiet za każdym razem zbiegały się w czasie z wydarzeniami ważnymi globalnie. Ten w lutym towarzyszył wizycie Shinzo Abego, premiera Japonii. w Stanach Zjednoczonych. Próba w maju zaistniała wraz ze szczytem gospodarczym „Jeden pas i jedna droga" w Chinach. Z kolei test pocisku międzykontynentalnego został przeprowadzony 4 lipca, czyli w amerykańskim Dniu Niepodległości. Próba z minionego piątku mogła być z kolei reakcją na sankcje nałożone na Koreę przez Radę Bezpieczeństwa ONZ kilka dni wcześniej.
Każda z prób miała wstrząsnąć globalną opinią publiczną, ale adresatem były przede wszystkim USA. Kim obawia się, że Stany spróbują pozbawić go władzy, tak jak robiły to z przywódcami w Iraku lub Libii. Dlatego próbuje obwieścić, że w arsenale ma pocisk, który jest w stanie dotrzeć do amerykańskich wybrzeży. Tylko taki argument może przestraszyć Amerykanów i zabezpieczyć jego dalsze rządy. Nie wydaje się jednak, żeby chciał go użyć wcześniej. Arsenał jądrowy Kima to bowiem broń obronna, a nie atakująca. W myśl tej tezy wydają się podążać inwestorzy, którzy będą najprawdopodobniej ignorować kolejne zaczepki Pjongjangu.
Ryzyko geopolityczne w najbliższych dniach powinno więc schodzić na dalszy plan, ustępując tematom ekonomicznym. W nowym tygodniu będzie to przede wszystkim posiedzenie Rezerwy Federalnej. Konsensus rynkowy zakłada, że do trzeciej podwyżki stóp procentowych w tym roku nie dojdzie. Jeśli Fed nie będzie próbował zmienić tego przekonania, metale szlachetne nie powinny zareagować. Pod znakiem zapytania stoi jednak plan redukcji bilansu amerykańskiego banku centralnego. Bardzo możliwe, że poznamy go już na najbliższym posiedzeniu. Na szczęście przedstawiciele Fedu będą mogli pominąć skutki huraganu Irma, który w minionym tygodniu dotarł do wybrzeży USA. Szkody, jakie wyrządził, okazały się mniejsze, niż spodziewali się meteorolodzy. ¶