Wyborów, które mogą w przyszłości sporo zmienić w niemieckiej polityce, zwłaszcza tej prowadzonej w odniesieniu do Unii Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego, ale w krótkim terminie nie będą one miały wpływu na nastroje na rynkach finansowych. Stąd też w najbliższych dniach uwaga inwestorów skoncentruje się na innych wydarzeniach.
W centrum znajdzie się prezydent USA Donald Trump, który w środę ma przedstawić założenia forsowanej przez siebie reformy podatkowej. Reformy, która zgodnie z zapewnieniami Białego Domu jest „dogadana" z republikańską większością w Kongresie. Jej następstwem ma być obniżenie stawki podatku dla firm do 20 proc. z 35 proc. obecnie oraz obniżenie najwyższej stawki podatku PIT przy jednoczesnym cięciu niektórych ulg.
Pchnięcie do przodu reformy podatkowej, czyli realizacja jednej z licznych obietnic wyborczych, dałoby Wall Street dodatkowego kopa, jednocześnie wzmacniając dolara. Skorzystać na tym mogłyby też inne rynki akcji. Aczkolwiek głównie te największe.
Innym potencjalnym impulsem czy raczej impulsami będą licznie zaplanowane wystąpienia bankierów centralnych. W tym zwłaszcza wystąpienia prezesów Fedu, EBC i Banku Anglii, czyli banków centralnych, które do końca roku najprawdopodobniej skorygują w mniejszym lub większym stopniu prowadzoną przez siebie politykę monetarną.
Globalne rynki akcji potrzebują obecnie nowych impulsów do kontynuacji zwyżek z przełomu sierpnia i września, bo w większości wytraciły one swą dynamikę i grozi im mocniejsza realizacja zysków.