ISM Manufacturing obrazujący koniunkturę w sektorze przetwórczym wzrósł do najwyższego poziomu od ponad 13 lat. ISM Non-Manufacturing odzwierciedlający koniunkturę w sektorze usług był najwyżej od ponad 12 lat. Wskaźniki cenowe – ISM Manufacturing Prices i ISM Non-Manufacturing Prices – były najwyżej od odpowiednio ponad sześciu i ponad pięciu lat. To ewidentne sygnały przegrzewania się koniunktury gospodarczej w USA, który w typowych warunkach skutkuje wzrostem tempa inflacji i stóp procentowych oraz schłodzeniem koniunktury na rynku akcji. Suma wartość ISM Manufacturing i ISM Non-Manufacturing była równie wysoka jak we wrześniu jedynie w styczniu 2004 r. (S&P 500 zaczął spadać 11 lutego). Dwa inne rekordowe odczyty to sierpień 1997 (przed wybuchem kryzysu azjatyckiego 7 października 1997) oraz luty 2011 (szczyt 29 kwietnia 2011). Cztery–pięć miesięcy po dwóch z tych trzech historycznych sygnałów przegrzania gospodarki USA podobnych do tegotygodniowego WIG był ponad 20 proc. niżej niż w momencie pojawienia się sygnałów (lata 1997 i 2011), natomiast w 2004 r. przed rozpoczęciem bessy zdążył jeszcze w dwa miesiące wzrosnąć o ponad 13 proc., a sama bessa okazała się wyjątkowo łagodna. Jeśli uwzględnić momenty z przeszłości, w których wszystkie cztery wspomniane wskaźniki osiągały poziom równie wysoki jak we wrześniu tego roku, to dostaniemy już tylko dwie daty: luty 2011 (dwa cykle Kitchina wstecz) oraz marzec 2004 (cztery cykle Kitchina wstecz). Sugeruje to jednoznaczny wniosek: początek cyklicznej bessy na rynkach akcji jest już blisko, ale powinna ona przyjąć relatywnie łagodną postać.
W ciągu minionych 120 lat, jeśli ktoś kto sprzedał akcje wchodzące w skład średniej przemysłowej Dow Jonesa na sesji 5 października roku o dacie kończącej się cyfrą 7 (czyli w taki dzień jak czwartek), to za każdym razem DJIA był niżej po 48–50 sesjach, po 52 sesjach, po 60 sesjach, po 71 sesjach, 73–77 sesjach oraz po 83–85 sesjach. W ciągu tych czterech miesięcy spadek Dow Jonesa raz przekroczył -30 proc. (1987), dwa razy -20 proc. (1907 i 1937), raz -15 proc. (1917), trzy razy -10 proc. (1897, 1997 i 2007), cztery razy -8 proc. (1927, 1957, 1967 oraz 1977), a tylko raz w 1947 r. spadek wyniósł jedynie -4,7 proc. (ale jak ktoś poczekał kolejny miesiąc, to skala spadku urosła do -7,7 proc.). W tym czasie maksymalny wzrost wyniósł +3,2 proc. (1947), +2,1 proc. (1927, 1937), +1,7 proc. (1997), +1 proc. (1997), w pozostałych trzech przypadkach nie przekroczył 1 proc., a w czterech żadnego wzrostu DJIA w ciągu czterech miesięcy po 5 października nie było. Jak widać, z punktu widzenia posiadaczy akcji rynek USA znajduje się chyba w najgorszych możliwym momencie „decennial pattern". Ta statystyka i wspomniane objawy przegrzania gospodarki sugerują, by w najbliższych miesiącach podchodzić z daleko posuniętym sceptycyzmem do możliwości osiągnięcia na rynku akcji w USA (a pewnie i innych rynkach) zysków z długich pozycji na akcjach.