Wskaźnik ten w ciągu minionych sześciu miesięcy skasował już większość tegorocznych zysków i znalazł się na najniższym poziomie od stycznia. Zachowanie indeksu cen akcji spółek o średniej kapitalizacji, czyli mWIG40, z ostatniego tygodnia – szybki spadek indeksu do najniższego poziomu od czterech miesięcy – można interpretować jako znak, że choroba trawiąca rynek akcji małych spółek zaczyna się przenosić na kolejny segment krajowego rynku akcji. Co ciekawe, z czymś bardzo podobnym mieliśmy do czynienia w poprzednim cyklu, kiedy to sWIG wszedł w bessę już w listopadzie 2013 r., czyli aż półtora roku przed cyklicznym szczytem WIG z maja 2015 r. Przez ten czas sWIG nie spadał jednak bezustannie. Rozpoczęte jesienią 2013 r. spadki zakończyły się po dziewięciu miesiącach w sierpniu 2014 r., a później w ciągu dziewięciu miesięcy, do maja 2015 r., sWIG zyskał ok. 25 proc. Potem ponownie rozpoczął spadki, tym razem już wspólnie z cenami akcji największych spółek. Podczas tej fali spadkowej cen akcji małych spółek mWIG40 przebywał od października 2013 r. do sierpnia 2014 r. w obrębie korekcyjnego trendu bocznego, bardzo podobnego tego, który możemy obserwować na tym indeksie od marca. Dokładne powtórzenie się w kolejnym cyklu schematu z cyklu poprzedniego raczej zbyt często się nie zdarza, ale gdyby to jednak nastąpiło, to zmiana trendu na wzrostowy nastąpiłaby w okolicach grudnia/stycznia przy poziomach zbliżonych do kwietniowego minimum dla mWIG i w okolicach 15-miesięcznego minimum dla sWIG.

Scenariusz, zgodnie z którym akcje małych i średnich spółek jeszcze coś pokażą w tym cyklu, wydaje się zgodny z zachowaniem gospodarki. Na razie dynamika PKB w naszym kraju porusza się zgodnie z projekcją uzyskaną przez uśrednienie przebiegu pięciu ostatnich cykli Kitchina i gdyby tak było dalej, to szczyt ożywienia gospodarczego powinniśmy minąć w okolicach lipca przyszłego roku, a trwalsze zejście tempa wzrostu poniżej poziomu 4 proc. nadeszłoby dopiero w II połowie 2019 r. Nie widać też na horyzoncie poważniejszego zagrożenia podwyżkami stóp przez RPP. Byłoby więc zaiste dziwne, gdyby rynek akcji małych i średnich spółek wszedł w bessę z aż tak dużym wyprzedzeniem w stosunku do oczekiwanego terminu nadejścia spowolnienia gospodarczego.

Luka w dół, z jaką amerykańskie indeksy otworzyły czwartkową sesję, wygląda jak początek większej korekty.