Jeszcze nigdy w okresie istnienia indeksu nastrojów inwestorów publikowanego co czwartek przez krajowe Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, czyli w trakcie 6,5 roku, pesymizm polskich inwestorów indywidualnych odnośnie do perspektyw cen polskich akcji nie był tak głęboki jak teraz. W najnowszym odczycie wskaźnika saldo optymistów i pesymistów spadło do rekordowo niskiego poziomu minus 31,1 pkt proc.
Poprzedni rekord pesymizmu krajowych inwestorów indywidualnych (saldo INI minus 26,1 pkt proc.) ustanowiony został 23 czerwca 2016 r., czyli w przeddzień referendum brexitowego w Wielkiej Brytanii. W ciągu następnych dziewięciu sesji po tym rekordzie pesymizmu WIG spadł o 7 proc. Po ustanowieniu dołka 6 lipca WIG rozpoczął zwyżki, które już miesiąc po tym sygnale wyniosły indeks powyżej poziomu obserwowanego w momencie pojawiania się tak negatywnego odczytu.
Kusi myśl, że obecnie ten schemat może się powtórzyć, to znaczy w ciągu następnych dwóch tygodni pojawi się na świecie jakieś spektakularne wydarzenie będące odpowiednikiem referendum w Wielkiej Brytanii, które wywoła medialną burzę, z której narodzi się nowa fala wzrostowa.
Z punktu widzenia cykli jesteśmy obecnie już w 11. tygodniu do dołka cen akcji na giełdach strefy euro z końca sierpnia, więc gdzieś w tych okolicach powinien znajdować punkt zwrotny związany z cyklem dziesięciotygodniowym. Być może środowy „młotek" na DAX i czwartkowe otwarcie z luką do góry były już sygnałem odwrotu. Czwartkowy silny wzrost MSCI Emerging Markets Index również sprawiał pozytywne wrażenie.
Co ciekawe, już tydzień temu różnica pomiędzy saldem nastrojów amerykańskich inwestorów indywidualnych (sondaż AAII) a podobnym saldem polskich inwestorów indywidualnych (sondaż INI SII) osiągnęła najwyższy w historii poziom (53,12 pkt proc. na plusie). W tym tygodniu jednak Amerykanie ulegli pesymizmowi – saldo AAII spadło aż o 27,89 pkt proc. w porównaniu z – najwyższym od roku – poziomem z poprzedniego tygodnia. Od początku hossy z marca 2009 r. tak silne tygodniowe pogorszenia nastrojów USA zdarzały się wcześniej jedynie trzykrotnie: 27 maja 2010 r., 4 sierpnia 2011 r. oraz 11 kwietnia 2013 r. W pierwszym przypadku S&P 500 spadł jeszcze o 7,3 proc. w ciągu następnych 26 sesji, w drugim o 8,4 proc. w ciągu następnych 42 sesji, a w trzecim o 3,2 proc. w ciągu następnych pięciu sesji. Po tych spadkach indeks wznawiał hossę. Projekcja wartości S&P 500 uzyskana przez uśrednienie zachowania indeksu wokół tych trzech sygnałów traci 3,5 proc. w ciągu dwóch kolejnych sesji i na tym kończy spadki.