Średnia długość fali wzrostowej na WIG w trakcie siedmiu cykli w historii GPW to 23 miesiące (tyle samo wynosi mediana). Ostatnia hossa rozpoczęła się na WIG w styczniu 2016 r., więc gdyby miała być typowa, to powinna się była zakończyć w okolicach grudnia ub.r. Typując – nie do końca na poważnie – orientacyjną datę końca hossy, można było odliczać owe typowe 40 miesięcy od np. trzech ostatnich szczytów hossy, czyli od września 2014 r. („ortodoksyjny" szczyt hossy, maksimum z maja 2015 r., to tylko szczyt korekcyjnej „fali B"), kwietnia 2011 r. oraz lipca 2007 r. Tą metodą otrzymalibyśmy odpowiednio styczeń 2018 r., grudzień 2017 r. oraz lipiec 2017 r.
W powyższym kontekście silny – najsilniejszy od czasu poprzedniej cyklicznej bessy – spadek WIG i WIG20, który rozpoczął się w styczniu, wygląda jak pierwsza fala cyklicznej bessy. Porównanie ścieżki WIG po szczycie z 23 stycznia z pierwszymi falami cyklicznej bessy z sześciu ostatnich cykli sugeruje, że w perspektywie miesiąca sprzedawanie WIG20 poniżej poziomu 2228,8 pkt niekoniecznie ma sens, bo indeks był (w przeliczeniu na dzisiejsze poziomy) „zawsze" wyżej 19 sesji później. Równocześnie w nieco ponad dwa miesiące po sytuacji odpowiadającej obecnej WIG20 był zawsze poniżej poziomu 2390,4 pkt. Ten ostatni poziom wygląda wiarygodnie jako szczyt możliwości rynku w najbliższych tygodniach, bo w jego pobliżu znajduje się kluczowy opór wyznaczony przez dołki z grudnia (2386,9 pkt) i lutego (2382,8 pkt).
Około 10-proc. rozmiar półrocznej formacji podwójnego szczytu, z której WIG20 wybił się dołem pod koniec lutego, podpowiada okolice poziomu 2151,1 pkt jako krótkoterminowy cel zniżki. Mamy obecnie 16. tydzień od grudniowego dołka, więc kolejnego minimum cyklu 20-tygodniowego można się spodziewać za miesiąc (ale wcześniejszy cykl od sierpnia do grudnia trwał jedynie 16 tygodni).
Zasugerowany powyżej scenariusz dołka w okolicach poziomu 2151 pkt za miesiąc i późniejszego, powiedzmy siedmiotygodniowego, ruchu w ramach fazy wzrostowej cyklu 20-tygodniowego do oporu powyżej 2382 pkt ma szanse realizacji, jeśli S&P 500 nadal ma zamiar generalnie bronić poziomu dołka z 8 lutego.
W tym tygodniu poznamy nowe odczyty ISM Manufacturing, ale już lutowy odczyt potwierdzał generalne przegrzanie gospodarki USA. Suma ISM Manufacturing Index (koniunktura w przemyśle) i ISM Manufacturing Prices Index (tendencje cenowe w przemyśle) osiągnął poziom ostatnio obserwowany w okresie styczeń–kwiecień 2011 r. Podobne do marcowego sygnały w okresie minionego pokolenia indeksy ISM generowały w kwietniu 2010 r., czerwcu 2008 r., lutym 2004 r., kwietniu 2000 r., wrześniu 1994 r., wrześniu 1987 r. oraz listopadzie 1983 r. Część z tych dat może się kojarzyć negatywnie inwestorom o dłuższym stażu.