Jeszcze gorszy obrót sprawy przybrały na indeksach spółek małych i średnich. W obu przypadkach byliśmy świadkami sporej przeceny. W efekcie sWIG80, który w trendzie spadkowym jest od marca 2017 roku, zaliczył piąty kolejny miesiąc spadków i znalazł się najniżej od dwóch lat. Spadający natomiast do lutego mWIG40 jest najniżej od 1,5 roku. W tej sytuacji marnym pocieszeniem jest fakt, że spadki dominowały również na wielu innych giełdach.

A co inwestorów giełdowych czeka w lipcu? Niewątpliwie niższe obroty i mniejsza płynność rynku. Taka jest bowiem specyfika okresu wakacyjnego. Gdyby dalej kierować się kalendarzem i statystyką, to w lipcu należałoby się spodziewać... zwyżek w Warszawie. Zresztą nie tylko tam. Statystycznie to bardzo dobry dla akcji miesiąc w roku. Tak jak np. 2017 roku, gdy WIG20 urósł w lipcu o 3,2 proc. To wynik lepszy, niż wynosi średnia z ostatniej dekady, gdy w lipcu WIG20 zyskiwał 2,3 proc. W podobnej skali rosły też najważniejsze światowe parkiety. I tak lipcowe zwyżki wywindowały niemieckiego DAX-a średnio o ponad 2,5 proc., brytyjski FTSE zyskiwał 2,4 proc., a amerykański S&P500 2,3 proc.

Znacznie gorzej lipiec zapowiada się na GPW, jeżeli oceniać to przez pryzmat sytuacji technicznej na polskich indeksach. Owszem, po czerwcowych spadkach teraz rośnie prawdopodobieństwo ruchu w górę. Jednak główny trend w dalszym ciągu pozostaje spadkowy, a szanse na jego trwałą zmianę są niewielkie.

W praktyce o nastrojach w lipcu i o tym, na jakich poziomach w połowie wakacji znajdą się indeksy, zdecydują dwa czynniki. Po pierwsze, polityka. I to ta wielka. Mianowicie to, jak będzie się rozwijał temat wojen handlowych i sytuacja polityczna w Niemczech. Po drugie, wyniki spółek. W drugim tygodniu lipca startuje kolejny sezon publikacji wyników przez firmy z Wall Street (II kwartał 2018). W trzeciej dekadzie lipca natomiast swoimi wynikami zaczną się chwalić spółki z GPW. Niestety, w obu przypadkach raczej będzie to pretekst do sprzedaży akcji (lub niereagowania) niż do ich większych zakupów. Dlatego giełdowe byki muszą poszukiwać potencjalnych popytowych impulsów w zupełnie innym miejscu. ¶